„Nie chodzi o pomnik, tylko o styl. Byłem jednym z niewielu polityków PO mówiących, że pomnik świateł na Krakowskim Przedmieściu nie był złym pomysłem (…). To, co robi dzisiaj PiS, to nie jest kwestia stawiania pomnika, to jest kwestia tego, że z pogwałceniem prawa przejmuje się Plac Piłsudskiego, łamiąc trzy ustawy, w uzasadnieniu mówiąc, że chodzi o względy bezpieczeństwa, (…) po czym okazuje się, że bez pytania kogokolwiek (…) stawia się (pomnik)” - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Rafał Trzaskowski. „W tym momencie robimy kpinę samorządu” – dodał polityk Platformy Obywatelskiej. Trzaskowski odniósł się także do zmian nazw ulic, mówiąc: „Jeżeli większość warszawiaków chce, by te nazwy zostały, to powinno się to brać pod uwagę (…). Chodzi o prostą rzecz - decyzje dotyczące takich kwestii trzeba konsultować”. „Ja nigdy nie powiedziałem, że nie może stanąć pomnik smoleński, nigdy nie powiedziałem, że będę rozbierał pomniki (…). Przeprowadźmy referendum, rozmawiajmy z warszawiakami, a jeżeli pomnik ma tam stanąć, to nie z pogwałceniem prawa” – podkreślił poseł Platformy. Trzaskowski zaznaczył, że dla pomnika smoleńskiego można by wybrać „inną lokalizację, równie godną, ale najważniejsze jest to, by robić to w dialogu (…), a nie metodą faktów dokonanych”.

Robert Mazurek: Dzisiaj światowy dzień radia.

Rafał Trzaskowski: To super. To dlatego mam radiowy głos, zaziębiony.

I międzynarodowy dzień jazdy na rowerze do pracy, ale tylko na półkuli północnej, bo na półkuli południowej zimy nie ma teraz.

Ja z zaziębieniem bym nie dał rady chyba dzisiaj na rowerze.

Przy okazji pozdrawiamy serdecznie naszych wszystkich słuchaczy z półkuli południowej, bo takich mamy. Internety, proszę pana, nawet tam docierają. Pozdrawiamy serdecznie. Przynajmniej południe Afryki, bo tam wiemy, że ich mamy. Chłopaki, trzymajcie się ciepło. No dobrze, to może teraz o polityce. Pomnik smoleński - wszyscy mówią, że powinien stanąć. Paweł Rabiej mówi, że już dawno powinien stanąć. Sławomir Neuman mówi, że jakby stanął, to może by to się przyczyniło do złagodzenia nastrojów. Pan też mówił, żeby stanął, a teraz - nie. Teraz są wybory na prezydenta Warszawy - i już nie. Żadnych pomników nie będzie.

Ale pan dobrze wie, że nie chodzi o pomnik, tylko o styl.  

To mnie martwi.

Po pierwsze, pomnik stanął na Powązkach.

Wie pan, to jest taka drobna różnica: nagrobki to nie są pomniki, bo może w Krakowie jest trochę inaczej.

Może pan być sobie trochę złośliwy. Widocznie nie był pan na Powązkach. Tam jest pomnik, ale OK. 

Byłem na Powązkach nie raz.

Jak chodzi o sam pomnik, rzeczywiście, ja byłem jednym z niewielu polityków Platformy Obywatelskiej, którzy mówili o tym, że na przykład pomysł świateł na Krakowskim Przedmieściu nie był złym pomysłem.

Mało tego, ja pana zacytuję z marca zeszłego roku: "Nie widzę problemu, by w Warszawie" - mówił to pan u mnie - "stanął pomnik Lecha Kaczyńskiego, tylko trzeba znaleźć odpowiednie, godne, reprezentacyjne miejsce".

Ja to podtrzymuję, ale mówiłem również od samego początku, że trzeba zapytać warszawiaków. I to jest kwestia zasadnicza. I teraz to, co robi dzisiaj PiS, to nie jest kwestia stawiania pomników. To jest kwestia tego, że z pogwałceniem prawa przejmuje się pl. Piłsudskiego, który jest placem miejskim, warszawskim, łamiąc trzy ustawy i do tego jeszcze w uzasadnieniu mówiąc, że chodzi o względy bezpieczeństwa. Po czym okazuje się, że bez pytania kogokolwiek, bez pytania władz miasta, które są właścicielem tego miejsca, bez pytania warszawiaków stawia się...

Jak widać nie są właścicielem, tylko właścicielem jest Skarb Państwa.

Nie, nie jest Skarb Państwa, ponieważ zostało złamane prawo. I sądy, mam nadzieję, zadecydują.

Aaa..

No co "aaa"? A nie zostały złamane?

Jeśli będzie pan łaskaw mnie nie przedrzeźniać, bo ja też mogę to robić.

Robi pan zawsze, więc ja też mogę sobie pozwolić.

Proszę sobie pozwalać. Był tutaj wicepremier Gliński, też sobie pozwalał.

Ale serio, były złamane trzy ustawy.

Orzekł to sąd w jednoosobowym składzie - Rafał Trzaskowski.

Panie redaktorze, nie może być tak, bo w tym momencie robimy kpinę z samorządu. Jeżeli samorząd podejmuje decyzję, a przychodzi wojewoda i mówi tak: ten plac zabieramy razem z drogami powiatowymi, zabieramy sobie inny plac, grodzimy, nie będziemy się nikogo pytali o zdanie. Zgodzi się pan, że to nie jest postępowanie zgodne z prawem.

Czy expose kandydata na prezydenta (Warszawy - red.)  mam już za sobą? Bo ja bym chciał zadać jakieś pytanie.

Bardzo proszę.

To dobrze, że pan mówi o tym, żebyśmy pytali warszawiaków. A gdybyśmy tak chcieli nazwać ulicę imieniem Jacka Kuronia albo prof. Geremka - moim zdaniem tym postaciom należą się w Warszawie porządne, poważne ulice - to też powinniśmy pytać warszawiaków o zdanie?

Jeżeli chcemy zmieniać nazwy ulic, to to jest całkowicie naturalne... Ale to się dzieje, bo pan mówi o hipotetycznym przykładzie, a ja mówię o prawdziwych przykładach, gdzie się zmienia nazwy ulic, do których ludzie są przyzwyczajeni, takich jak na przykład Walterowców, Armii Ludowej etc. 

Świetne nazwy, prawda?

Nie są to nazwy jakoś specjalnie drogie mojemu sercu, natomiast jeśli większość warszawiaków chce, by te nazwy zostały, to powinno się to brać pod uwagę.

A skąd pan wie, że chce tego większość warszawiaków?

Dlatego, że rozmawiam z ludźmi. 

Pan spotkał większość już?

Nie, jak chodzi o Walterowców to były robione sondaże internetowe. Może niespecjalnie wiarygodne, ale tu chodzi o jedną prostą rzecz. Chodzi o konsultacje. Chodzi o to, że dzisiaj, w dzisiejszym świecie trzeba takie decyzje dotyczące tego typu kwestii konsultować. To jest jedna prosta rzecz.

Krystyna Bochenek, Sebastian Karpiniuk, Aram Rybicki, Grzegorz Dolniak. Wymieniłem cztery ofiary katastrofy smoleńskiej  z Platformy Obywatelskiej. To również ich pomnik, ich nazwiska będą na tym pomniku na pl. Piłsudskiego, a pan mówi "nie, nie może stanąć, a jak stanie, to my go rozbierzemy".

Panie redaktorze...

Przepraszam, to jest barbarzyństwo. Naprawdę.

Panie redaktorze, ja nigdy nie powiedziałem, że nie może stanąć pomnik smoleński, nigdy nie powiedziałem, że będę rozbierał pomniki. Ja powiedziałem tylko tyle, że nie może być tak, że PiS będzie przejmować place miejskie z pogwałceniem prawa, bo to są place samorządowe, i że będzie uprawiało samowolkę, i że nawet nie będzie chciało podzielić się informacjami o tym, w jaki sposób ten pomnik będzie budowany.

A to nie chce pan odpowiedzieć na proste pytanie: czy pomnik powinien tam stanąć czy nie?

W tym miejscu. Na placu Piłsudskiego?

Tak, w tym miejscu.

Ja mówiłem bardzo wyraźnie: przeprowadźmy referendum, rozmawiajmy z warszawiakami, a jeżeli pomnik ma tam stanąć, to nie z pogwałceniem prawa. Proste.

Panie pośle, ale powinien tam stanąć? Pytam o pańskie zdanie.

Ja uważam, że można wybrać inną lokalizację, równie godną, ale najważniejsze jest to, by robić to w dialogu i rozmowie.

Czyli w  tym miejscu - nie?

Na pewno nie metodą faktów dokonanych".



No dobrze, czyli nie chce pan do końca odpowiedzieć na to pytanie, ale lepszej odpowiedzi od pana nie uzyskam. Przejął się pan tym, co napisała "Gazeta Wyborcza", że Rafał Trzaskowski "człowiek bez właściwości"?

Po pierwsze, ja tego nie czytałem, a poza tym, gdybym ja się przejmował każdym wpisem...

Zarzucono panu brak wizji...

...każdym wpisem "Wyborczej, albo w internecie, to nie mógłbym prowadzić kampanii.

Zastanawiam się, czy priorytetem pańskim, jako kandydata na prezydenta stolicy, ma być antykoncepcja awaryjna, bo o tym na razie zaczął pan mówić? Zajął się pan prawami kobiet...

Pan chyba dawno z kobietami nie rozmawiał dlatego, że... albo nie czytał pan...

Wie pan, mam w domu trzy kobiety - a pan ile?

... dwie... albo nie czytał pan propozycji dlatego, że tam są przede wszystkim propozycje dotyczące żłobków, darmowych żłobków...

Czytałem pańskie propozycje bardzo dokładnie.

.... propozycje dotyczące równouprawnienia płacowego, propozycje dotyczące edukacji, propozycje dotyczące - owszem - żeby prawa kobiet były respektowane w miejskich szpitalach, a to jest chyba całkowicie naturalne. I teraz: dla czego od tego zaczynam?

Właśnie. Najważniejsze dla pana.

Nie, nie, to jest bardzo dla mnie ważne, natomiast zaczynam od tego dlatego, bo uważam, że opozycja w Sejmie w tej sprawie dała plamę, uważam, że daliśmy się wmanewrować PiS-owi. Przygotowujemy teraz propozycje - Monika Wielichowska  w Sejmie - natomiast one zostaną prawdopodobnie odrzucone przez PiS. Ja uważam, że dzisiaj - w imię równowagi - opozycja musi dbać, żeby...

Panie pośle, chciałem zapytać...

Ale pan mi nie daje skończyć...

... bo pan cały czas mówi.

Uważam, że opozycja powinna dbać o pewną równowagę w debacie publicznej.

Panie pośle, to nie jest przypadkiem tak, że pan się przestraszył sondaży, z których wynika, że...

Ja się nie boję sondaży...

...a mogę dokończyć?

Tak.

... że Patryk Jaki może wygrać z panem.

A pan widział takie sondaże?

Tak, widziałem.

Proszę mi powiedzieć gdzie.

Widziałem je w internecie. Chętnie panu pokażę, jak wyjdziemy ze studia.

Nie widziałem ani jednego sondażu, w którym Patryk Jaki wygrywa. To są jakieś wewnętrzne rozgrywki PiS-u, ale OK. Ja się nie boję sondaży, bo sondaże powinny tylko i wyłącznie mobilizować.

Jeszcze coś? Może pan też jak poseł Zembaczyński zada sobie pytanie i na nie odpowie...

Słucham pytania.

Nie, ja z życzliwości, bo może jest coś, co bardzo chciałby pan powiedzieć i dlatego chciałem to umożliwić. A jeśli nie przypadkiem, to chciałem pana spytać, czy to nie jest tak właśnie, że pan teraz próbuje zmobilizować taki żelazny elektorat, także elektorat lewicowy, i wzbudzić emocje w swoich wyborcach, by oni wiedzieli: Tak, jedyny człowiek, który da radę temu ciemnogrodowi z PiS-u to Rafał Trzaskowski...

Nie, ja w ogóle...

A w maju nagle na fejsie pojawi się zdjęcie Rafała Trzaskowskiego z Pierwszej Komunii i będziemy ocieplać wizerunek w drugą stronę.

Dziwnie mnie pan ocenia, jakoś strasznie stereotypowo. Nie, ja zupełnie nie mam tego typu pomysłów. Ja mówię o tych rzeczach, gdzie uważam, że sprawy są dojmujące. Zaczynamy od kobiet, bo to była sprawa nagląca, w związku z tym, co się dzieje w Sejmie. Natomiast będę mówił w kolejności dalszej: o seniorach, o osobach z niepełnosprawnościami, o młodzieży, o zieleni w Warszawie - o tych rzeczach, które dotyczą tzw. "przyjaznego miasta".

To ostatnie pytanie, czy napoje energetyczne powinny być zakazane dzieciom, bo to jest stary pomysł jeszcze minister zdrowia Ewy Kopacz. Zakazane są te napoje na Litwie i Łotwie.

Szczerze powiedziawszy, ja nie pamiętam tego pomysłu. Natomiast myśmy rzeczywiście zakazywali tego śmieciowego jedzenia. Ja nie lubię zakazów, ale to była dosyć sensowna inicjatywa...

Czyli tak: pigułki antykoncepcyjne można sobie kupować bez recepty, ale napojów energetycznych - nie.

... ale nie dał mi pan skończyć. Natomiast wiem jedno, że rzeczywiście Red Bull chyba dla dzieci się nie do końca nadaje.

Nie nadaje się, drogie dzieci nie pijcie Red Bulla.

Rafał Trzaskowski o pomyśle likwidacji CBA: Jest poczucie, że działa na polityczne zamówienie

"CBA zawsze powoduje podejrzenia o to, że jest polityczne. Ostatnio, moim zdaniem, ono jest w 100 proc. polityczne. Ja bym wolał, żeby takie sprawy robili policjanci. Mocna część normalnej policji, jak antykorupcyjna, która by się nie poddawała tak łatwo tego typu naciskom politycznym" - powiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Rafał Trzaskowski. Kandydat PO na prezydenta Warszawy dodał, że likwidacja CBA to oficjalne stanowisko Platformy. Gość RMF FM zastanawiał się jednak nad tym, czy taki krok nie będzie czytany przez PiS jako potwierdzenie, że PO czegoś się boi. 

W Porannej rozmowie Robert Mazurek z Rafałem Trzaskowskim rozmawiał także o projekcie ustawy likwidującej nagrody dla ministrów. To pomysł posłów Kukiz’15. "Problem z premiami czy nagrodami polega nie na samych nagrodach, tylko jak to zostało zrobione. Wszyscy ministrowie dostali bardzo duże premie i widać, że tu chodzi o drugą pensję" - wyjaśnił gość RMF FM i dodał: "Ja uważam, że jest rzeczą dziwną, że poseł zarabia więcej niż minister konstytucyjny. Uważam, że ministrowie powinni zarabiać więcej". Rafał Trzaskowski podał także przykład: "To jest dziwne, że minister Błaszczak, który zaliczył parę spektakularnych porażek i w normalnym państwie raczej by się podawał do dymisji albo by dostał naganę, dostaje najwyższą możliwą premię ze wszystkich ministrów. To jest po prostu nieuzasadnione".