Floyd Landis przyłapany na dopingu! U tryumfatora tegorocznego Tour de France stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego poziomu testosteronu. Poinformowała o tym grupa Phonak, której barwy reprezentował Amerykanin.

- Jest to dla mnie zaskoczeniem dużym, tym bardziej, że czytałem jego wypowiedzi – że on tak uczciwie do wszystkiego podchodzi. Okazuje się, że jednak nie. Myślę, że na pewno zostanie słusznie ukarany - tak informację o wykryciu dopingu u Landisa komentuje w rozmowie z RMF Czesław Lang, kolarz i szef wyścigu Tour de Pologne.

Już wiadomo, że Amerykanin chce powtórzenia badania. Od pośpiesznego wydawania wyroków radzi powstrzymać się także Piotr Czarnecki, szef grupy kolarskiej RMF Mountain Dew. - Części metalowe, które znalazły się w jego biodrze po bardzo ciężkim upadku, też mogą być przyczyną zażywania przez niego środków, które przede wszystkim łagodzą ból - tłumaczy. Dodaje, że należy jeszcze poczekać na wyniki badań próbki B.

Landis w klasyfikacji generalnej "Wielkiej Pętli" wyprzedził Hiszpana Oscara Pereiro i Niemca Andreasa Kloedena. W czasie wyścigu zaimponował wspaniałą indywidualną akcją w czasie 17. etapu, kiedy zdołał odrobić niemal 8 minut straty do prowadzącego. Badanie na obecność dopingu przeprowadzono tydzień po tym wyczynie.

O dopingu wśród kolarzy głośno było także tuż przed rozpoczęciem wyścigu „Wielkiej Pętli”, kiedy to z zawodów wycofano największych faworytów, m.in. Niemca Jana Ullricha i Włocha Ivana Basso.