W Grodnie trwa proces działaczy nieuznawanego przez reżim Łukaszenki Związku Polaków. 18 sierpnia, tuż przed zjazdem władz organizacji, milicja aresztowała pod zarzutem chuligaństwa Mieczysława Jaśkiewicza i Andrzeja Poczobuta.

W tej sprawie ma zeznawać ponad 20 świadków. Reporter RMF Krzysztof Zasada rozmawiał z jednym z nich - aktywistką Związku Ines Todryk:

Działacze podejrzewają, że milicja zatrzymała Polaków, aby zakłócić obrady Związku, które odbyły się w sobotę. Oskarżonym grozi do 15 dni aresztu.

Oni rzekomo przeszkadzali telewizji grodzieńskiej, chociaż właściwie nie wiadomo, co to była za telewizja, bo się nie przedstawili – mówi RMF FM szefowa Związku Andżelika Borys. Do zajść doszło podczas uroczystości z okazji Dnia Wojska Polskiego, gdy składaliśmy kwiaty na cmentarzu przy grobie katyńskim.

Ta "telewizja" to byli funkcjonariusze milicji ubrani po cywilnemu, którzy filmowali uroczystość. Jaśkiewicz i Poczobut stanęli tyłem do kamer zasłaniając im widok plecami.