11-letnia Brytyjka zastrzelona we Francji. Stała się ofiarą sąsiedzkiego konfliktu. Brytyjska opinia publiczna jest poruszona tragedią.

Saint-Herbot to niewielka miejscowość w Bretanii, zaledwie kilkadziesiąt domów, mała społeczność, wszyscy doskonale się znają. Obok siebie mieszkały dwie rodziny - Brytyjczycy i holenderskie małżeństwo. Ponoć od lat nie mogli dojść do porozumienia w sprawie granicznego kawałka ziemi. 

Sprawa nie została formalnie rozwiązana i niestety doszło do nieszczęścia. Holender zaatakował sąsiadów, strzelając ze strzelby. Zrobił to w chwili, gdy Brytyjczycy urządzali w ogrodzie grilla. 11-letnia dziewczynka wraz z 8-letnią siostrą bawiły się na huśtawkach. Starsze dziecko zostało śmiertelnie postrzelone. Dziewczynka zmarła, zanim na miejsce dotarła policja i pogotowie. 

Sprawca odpowie przed sądem

Aresztowano 70-letniego Holendra pod zarzutem dokonania zabójstwa. Zatrzymano także jego żonę. 

Wiadomo, że podczas strzelaniny ciężko ranny został także ojciec dziecka (40-letni Brytyjczyk) i jego żona. Oboje znajdują się w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Mieszkali we Francji od czterech lat. Holendrzy nieco krócej. Najwyraźniej nie wytrzymały nerwy i doszło do niewyobrażalnej wręcz tragedii.

Sprawca był ponoć pod wpływem narkotyków, co oczywiście niczego nie usprawiedliwia. Strzelał na oślep przez gęsty żywopłot między posesjami w kierunku, skąd dochodziły odgłosy dzieci. 

Sąsiedzka kłótnia, która trwała od kilku lat, dotyczyła nie tylko ziemi, ale także hałasu.  

Reakcja na tragedię

Po strzelaninie Holender zabarykadował się we własnym domu. Na miejsce zdarzenia przybyli uzbrojeni francuscy policjanci, którym udało się opanować sytuację. 

Brytyjskie media donoszą o tym, że burmistrz miasteczka wiedział o konflikcie, jaki od kilku lat narastał w sąsiedztwie, ale ponieważ nie było powodu do bezpośredniej interwencji, pozwolono, by sprawa rozwijała się spontanicznie. Aż do momentu tragedii. 

Media na Wyspach skupiają na niej uwagę głównie z powodu śmierci dziecka. Ale także ze względu na to, że we Francji przebywa wielu Brytyjczyków, a utrzymywanie dobrych sąsiedzkich stosunków jest życiową sztuką, szczególnie, gdy mieszka się poza granicami własnego kraju.