Belgia na skraju rozpadu i wciąż bez rządu z powodu kłótni między Walonami a Flamandami. Belgijski, francuskojęzyczny dziennik "Le soir" publikuje liczący 5 stron "plan B". To wynik symulacji na podstawie analiz ekspertów nowego państwa powstałego po rozpadzie Belgii.

Miałoby się ono nazywać Walonia-Bruksela i liczyć 17 tys.km kw. Jego ustrój to monarchia konstytucyjna. Król miałby bardzo ograniczoną władzę. Stolicą nowego kraju miałaby być Bruksela albo Namur. Sprawa zostałaby rozstrzygnięta w drodze referendum.

Nowe państwo miałoby dostęp do morza dzięki prawu morskiemu, które gwarantuje dostęp do portów dalej położonym regionom. Eksterytorialny korytarz w stronę morza, o którym niektórzy wspominają, raczej nie wchodzi w grę.

Muzea świeciłyby pustkami, bo znaczna część dziedzictwa narodowego jest własnością Flandrii. Członkostwo w Unii Europejskiej trzeba byłoby renegocjować, chociaż z wejściem do Unii, NATO i ONZ - nie powinno być problemów.