W sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą, gdzie 22 marca w wyniku zamachu terrorystycznego zginęło ponad 140 osób, od lat lekceważono procedury bezpieczeństwa, zwłaszcza normy przeciwpożarowe - ujawnił niezależny rosyjski kanał na Telegramie Możem Objasnit'.

W 2019 roku na terenie obiektu przeprowadzono niezapowiedzianą kontrolę. Stwierdzono wówczas aż 31 naruszeń przepisów. Niektóre korytarze nie zostały wyposażone w systemy oddymiania, a w przypadku kilku pomieszczeń oraz parkingu zabrakło planów ewakuacyjnych. Problemy dotyczyły też m.in. automatycznych systemów gaszenia pożaru - powiadomili opozycyjni dziennikarze.

Jak zaznaczono, państwowe rosyjskie media skrzętnie ukrywają od kilku dni doniesienia, że podczas pożaru, który wybuchł w obiekcie po ataku terrorystów, niektórzy goście nie mogli uciec z budynku z powodu zamkniętych wyjść ewakuacyjnych i musieli wyłamywać drzwi.

Znaczące jest nt. właścicieli Crocus City Hall

Znaczące jest milczenie federalnych kanałów telewizyjnych na temat właścicieli Crocus City Hall - pochodzącej z Azerbejdżanu rodziny Agałarowów, powiązanej zarówno z przywódcą tego kraju Ilhamem Alijewem, jak i z Kremlem. Araz Agałarow, kierujący holdingiem Crocus Group, otwarcie popiera Władimira Putina. Był także oskarżany o wspieranie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA w 2016 roku. Agałarowowie zorganizowali wówczas spotkanie syna Trumpa z prawniczką z Rosji, która dostarczyła kandydatowi republikanów materiały obciążające jego konkurentkę, Hillary Clinton - zauważył Możem Objasnit'.

W przypadkach innych katastrof budowlanych lub pożarów w Rosji, w wyniku których ginęli ludzie, właścicieli takich obiektów skazywano na kary od ośmiu do 10 lat więzienia. Tymczasem Agałarow nie jest obecnie nawet podejrzanym w żadnym postępowaniu. Co więcej, w ciągu ostatnich 12 lat Crocus City Hall zarobiła 177 mld rubli (ponad 7,6 mld zł) na podstawie zamówień rosyjskiego rządu. Przeważnie były one udzielane w sposób uznaniowy, bez konkursu - dodali niezależni dziennikarze.

Blisko sto osób nadal zaginionych

22 marca terroryści zaatakowali salę koncertową w podmoskiewskim Krasnogorsku. Do widzów otwarto ogień, eksplodowały ładunki wybuchowe. Wybuchł pożar, w wyniku którego zawalił się dach budynku.

Według danych rosyjskich władz zginęły 143 osoby, a 382 zostały ranne.

We wtorek w rosyjskich mediach pojawiły się przypuszczenia, że dokładna liczba zabitych będzie prawdopodobnie niemożliwa do ustalenia, ponieważ wiele ciał całkowicie spłonęło w pożarze. Dzień później kanał na Telegramie Baza opublikował "przecieki" z rosyjskich struktur siłowych, że 95 osób uznano za zaginione.

Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Państwo Islamskie Prowincji Chorasan, czyli afgańskie skrzydło terrorystycznego ugrupowania Państwo Islamskie (IS). Rosyjskie organy ścigania powiadomiły, że schwytano czterech sprawców zamachu, obywateli Tadżykistanu, a także kilku ich domniemanych wspólników. Sąd w Moskwie zdecydował o aresztowaniu tych osób do 22 maja.