Na polecenie prokuratury Stanów Zjednoczonych Sam Bankman-Fried, założyciel upadłej w zeszłym miesiącu giełdy handlu kryptowalutami FTX, został aresztowany na Bahamach. Zatrzymanie potwierdził prokurator generalny karaibskiej wyspy, a jako przyczynę podano przestępstwa finansowe przeciwko prawom USA i Bahamów.

Bankman-Fried został aresztowany krótko po godzinie 18 w poniedziałek (czasu miejscowego) w luksusowym apartamencie na zamkniętym osiedlu. Prokurator generalny Bahamów poinformował, że spodziewa się ekstradycji do Stanów Zjednoczonych. Rzecznik biura prokuratora generalnego na Manhattanie potwierdził, że Bankman-Fried został aresztowany na Bahamach, ale odmówił komentarza w sprawie zarzutów. Amerykańscy prokuratorzy przekazali, że przeciwko Bankman-Friedowi gotowy jest akt oskarżenia. Według "The New York Times" byłemu szefowi FTX grozi wyrok za oszustwo i pranie brudnych pieniędzy. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd stawia mu natomiast zarzuty związane z naruszeniami przepisów giełdowych.

Sam Bankman-Fried we wtorek ma zostać doprowadzony do sądu w Nassau, stolicy Bahamów - poinformowała agencja Reutera.

Spektakularny upadek założyciela giełdy FTX

Jeszcze pod koniec października majątek założyciela FTX wyceniany był na 15 mld dolarów. Już jednak 11 listopada kierowana przez niego giełda - działająca na Bahamach od 2019 r. - ogłosiła upadłość po tym, jak w trzy dni klienci wypłacili z niej 6 mld dolarów. Bankman-Fried został obwiniony wtedy o to, że próbował wykorzystać 10 mld dolarów z funduszy klientów, aby ratować upadającą giełdę.

Aresztowanie Bankman-Frieda odbierane jest jako koniec spektakularnej kariery 30-letniego przedsiębiorcy znanego pod inicjałami SBF, który często porównywany był do legendarnego inwestora giełdowego Warrena Buffeta. Jak podaje BBC, finansista stał się dobrze znany w Waszyngtonie ze wsparcia udzielanego głównie politykom Partii Demokratycznej, w tym na wsparcie działań powstrzymujących pandemię oraz na poprawę regulacji na rynku kryptowalut. Sam SBF przekonywał, że przekazywał pieniądze także republikanom, robił to jednak nieoficjalnymi kanałami. 

Do upadku FTX przyczynił się raport opublikowany przez portal CoinDesk, kontrolowany przez największą giełdę kryptowalut na świecie - chiński Binance.

Wparowały miliardy dolarów zainwestowane w kryptowaluty

Publikacja ujawniła, że bilans Alameda Research, siostrzanej spółki zależnej od FTX, może być podejrzany. Alameda w celach zabezpieczenia swoich środków opiera się o token FTT emitowany właśnie przez FTX (token to najprościej mówiąc kryptowaluta wydawana przez konkretną giełdę - przyp. red).

Firma FTX nie korzystała z bezpiecznych i niezależnych aktywów, takich jak właśnie dolar. To sprawiło, że w oczach inwestorów giełda stała się bardzo niebezpiecznym środowiskiem, podatnym na kryzys płynnościowy.

Według BBC, zgodnie z aktami sądowymi z zeszłego miesiąca, FTX była winna 50 swoim największym wierzycielom prawie 3,1 mld dolarów. Nie jest jasne, ile osób, które ulokowały pieniądze na giełdzie kryptowalut, odzyska je - eksperci  ostrzegają, że może to być niewielki ułamek tego, co zdeponowali.