W puszczy amazońskiej znaleziono ciała brytyjskiego dziennikarza Doma Phillipsa i towarzyszącego mu eksperta ds. ludności tubylczej Bruna Pereirę. Taką informację podał portal G1, powołując się na żonę Brytyjczyka.

W niedzielę w dżungli odnaleziono rzeczy osobiste zaginionych mężczyzn, w tym kartę ubezpieczenia zdrowotnego wystawioną na Bruno Pereirę, plecak z ubraniami Doma Philipsa oraz buty obu mężczyzn.

Teraz portal G1 podał, że dziś znaleziono ciała obu mężczyzn. Portal powołuje się przy tym na słowa żony Brytyjczyka.

Jak podkreśla agencja Reutera, władze na razie tych informacji nie potwierdzają. Oficjalnie podają, że poszukiwania nadal trwają.

Bruno Pereira i Dom Phillips pisali dla brytyjskiego "Guardiana", "The Washington Post" i innych mediów. Zaginęli w niedzielę 5 czerwca podczas podróży reporterskiej w dolinie rzeki Javari w Amazonii.

Ten rozległy region w Brazylii graniczy tam z Peru, jest domem dla największej na świecie społeczności ludzi, którzy nie utrzymują kontaktu z resztą świata.

Jest zagrożony przez nielegalnych górników, drwali, myśliwych i gangi uprawiające kokę, surowiec służący do produkcji kokainy.

Od początku podejrzewano, że zaginięcie Pereiry i jego towarzysza mogło mieć związek z działającymi w tym regionie gangami, które mogły zastawić na nich zasadzkę. 

Pereira i Phillips dzień przed zaginięciem brali udział w patrolu tubylców, któremu grozili uzbrojeni mężczyźni. Zaginieni mężczyźni zarejestrowali konfrontację telefonem komórkowym.

Zniknięcie obu mężczyzn, którzy mieli wieloletnie doświadczenie w pracy w niedostępnej dla ludzi Amazonii, wywołało zaniepokojenie na całym świecie ze strony organizacji praw człowieka, ekologów, polityków i obrońców wolności prasy.