Coraz większa grupa Polaków studiuje w Wielkiej Brytanii. Według „Rzeczpospolitej” aż siedem tysięcy młodych ludzi z Polski uczy się na Wyspach. W tym gronie są najlepsi studenci prestiżowych uniwersytetów. Co więcej, wszędzie tam, gdzie studiują nasi rodacy, tworzone są organizacje, takie jak Towarzystwo Studentów Polskich na Oxfordzie.

Nowe pokolenie zaczyna dostrzegać konieczność integracji i wspólnych działań. Co na to starsze generacje? Jak wykorzystać tę młodą polską elitę do działań na rzecz naszego kraju? Najpierw trzeba im pomóc zorganizować się, aby czuli jedność i tworzyli silną grupę, a nie rozproszone jednostki na świetnych uczelniach czy dyrektorskich fotelach w londyńskim City.

Kazimierz Marcinkiewicz, dyrektor w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, dostrzega ogromny zapał wśród młodych Polaków na Wyspach. Myślimy o stworzeniu klubu dyskusyjnego o polskich sprawach - stwierdza były premier. Podpowiada, że trzeba pilotować kariery najzdolniejszych osób. Gdy osiągną one odpowiedni pułap i będą osobami wpływowymi, zawsze będą mogły, jak np. minister finansów Jan Rostowski, wrócić do kraju. Będą wtedy świetnie przygotowane do zajmowania odpowiedzialnych stanowisk w Polsce.

Marcinkiewicz podpowiada, że na razie trzeba opleść polską nić wokół młodej elity. Polacy w Wielkiej Brytanii czekają nie tylko na polskiego premiera, ale także np. na polskich artystów.

Na brytyjskich uczelniach studiuje więcej Polaków niż Włochów i Hiszpanów. Wśród krajów UE Polacy ustępują Irlandczykom, Grekom, Francuzom, Niemcom oraz obywatelom Cypru.