Siły policyjne wkroczyły do apteki w Karlsruhe w południowo-zachodnich Niemczech, gdzie dzisiaj przez kilka godzin przetrzymywani byli zakładnicy. Według świadków słychać było strzały - podaje Reuters. Policjanci ujęli sprawcę. Nikt nie został ranny.

Jak informował "Stuttgarter Zeitung" zakładników było dwóch, a osoba, która wzięła zakładników, była uzbrojona i domagała się okupu wynoszącego "jednocyfrową liczbę milionów". 

Apteka znajduje się w centrum Karlsruhe przy jednej z głównych ulic. Siły policyjne wcześniej odgrodziły teren wokół apteki. Po godzinie 21 Reuters poinformował, powołując się na świadków, że policja rozpoczęła szturm apteki. 

Funkcjonariusze weszli do środka i zatrzymali sprawcę. Policja potwierdziła te informacje.

Akcja rozpoczęła się około 16:30. Po godzinie 21 policja wkroczyła do apteki i ujęła sprawcę.

"Policja poprosiła o zamknięcie wszystkich okolicznych sklepów. Cała ulica jest zamknięta" - mówił wcześniej portalowi dziennika "Bild" naoczny świadek.

Funkcjonariusze utworzyli także awaryjne schronienie w szkole Nebenius dla mieszkańców, którzy nie mogli wrócić do domu z powodu blokady.

Policja była w kontakcie z osobą, która wzięła zakładników - poinformowała agencja dpa.

Portal dziennik "Tagesspiegel" pisze, że "operacja policyjna była transmitowana na żywo przez użytkownika TikToka. Transmisję, na której pokazano również pozycję policyjnych sił specjalnych z karabinami maszynowymi obejrzało na żywo ponad 6000 użytkowników". Transmisja nie jest już dostępna.

Transmitowanie na żywo zakrojonej na szeroką skalę operacji policyjnej podczas kryzysu związanego z wzięciem zakładników może mieć groźne konsekwencje dla życia funkcjonariuszy i zakładników - podkreśla "Tagesspiegel".

Apteka "Congress-Apotheke" została napadnięta także 26 stycznia. Według policji zamaskowany bandyta przyszedł wtedy z narzędziem przypominającym piłę, aby ukraść litr metadonu - pisze portal dziennika "Bild".