Najdłuższa na świecie, bo trwająca już od 15 lat, gra internetowa "Śladami Złotej Sowy" będzie kontynuowana - orzekł francuski sąd. Mimo bankructwa organizatorów, główna nagroda, 10-kilogramowa statuetka sowy ze srebra, złota i diamentów, czeka ciągle na zwycięzcę.

Uczestnicy gry z całego świata, a sporo ich jest, bo ponad dwieście tysięcy, odetchnęli z ulgą, bo obawiali się, że zwycięży komornik. Takie niebezpieczeństwo istniało, bo organizatorzy nie mieli już pieniędzy na opłacenie kosztów przechowywania nagrody w bankowym sejfie. Sąd uznał jednak, ze właścicielem drogocennej sowy jest rzeźbiarz, który ją wykonał, a ten chce, by niecodzienna gra nadal trwała.

Polega ona na rozwiązywaniu niekończącej się serii łamigłówek godnych "Kodu da Vinci", które mają umożliwić zwycięzcy odnalezienie miejsca we Francji, gdzie zakopana została "Zlota Sowa", a ściślej mówiąc jej kopia z brązu. Organizatorzy nie chcieli bowiem, by oryginał został przypadkiem uszkodzony jakimś szpadlem czy łopatą, tym bardziej, że jego wartość sięga pól miliona euro.