Od początku roku w aresztach śledczych w Rosji zmarło 258 osób, głównie z powodu nieudzielenia pomocy medycznej. Rosyjskie władze twierdzą jednak, że sytuacja się poprawia, bo rok temu zgonów było jeszcze więcej.
O warunkach w rosyjskich aresztach stało się głośno dwa lata temu po śmierci Siergieja Magnitskiego. Ten prawnik i audytor współpracujący z funduszem Hermitage Capital, trafił do aresztu, gdy ujawnił, że funkcjonariusze MSW i pracownicy urzędów skarbowych wyłudzili dziesiątki milionów dolarów. Zmarł, bo odmawiano mu jakiejkolwiek pomocy lekarskiej.
W lutym wprowadzono w Rosji przepisy zakazujące przetrzymywania w aresztach ciężko chorych. Jednak na ich podstawie zwolniono jedynie 35 aresztowanych. Rosyjskie władze twierdzą zaś, że sytuacja się poprawia, bo rok temu w aresztach zmarło aż 351 osób.
Równocześnie "Nowaja Gazieta" podaje przykłady osób umierających w aresztach. Opisuje między innymi historię mężczyzny po udarze mózgu i ciężkich operacjach, który w areszcie przestał chodzić. Sąd zgodził się go wypuścić jedynie za kaucją 100 milionów rubli. Tyle, że dla jego rodziny to suma niewyobrażalna.