Francuscy specjaliści biją na alarm. Przybrzeżne wody w Bretanii wyrzucają na plaże tony wodorostów, które rozkładając się, wydzielają trujące gazy. Roślin jest tak dużo, że zaczynają stanowić zagrożenie.

Jeden z mieszkańców północnej Bretanii stracił przytomność w czasie konnej przejażdżki na jednej z plaż pokrytych grubą warstwą wodorostów. Poddany został badaniom, które mają ustalić, czy został zatruty gazami wydzielanymi przez morskie rośliny.

Na szczęście w okolicy nie ma zbyt wielu turystów. Odstrasza ich właśnie nieprzyjemny zapach. Morskie wybrzeże oczyszczają codziennie spychacze i koparki, pod wieczór rośliny wywożone są ciężarówkami.