​Do regulaminu włoskiej policji został dodany przepis o zakazie całowania policjantów podczas manifestacji. Taki gest, na który zdobywają się niekiedy demonstrujące Włoszki, uznano za prowokację i powód do rozwiązania wiecu.

We włoskich mediach można czasem zobaczyć zdjęcia z demonstracji, w trakcie których ich uczestniczki podchodzą do ochraniających je funkcjonariuszy, by ich pocałować, choćby w kask z szybą. Całowani byli na przykład uzbrojeni po zęby funkcjonariusze ze specjalnego oddziału do tłumienia zamieszek podczas gwałtownego protestu przeciwników budowy szybkiej kolei Turyn-Lyon na północy Włoch.

W rozpowszechnionym przez media regulaminie departamentu ds. bezpieczeństwa publicznego w MSW wyraźnie zabroniono tego gestu manifestantom. Policji zaś przyznano prawo rozwiązania zgromadzenia w odpowiedzi na taką "prowokację".

Ponadto podkreślono, że w każdym przypadku użycie siły jest uzasadnione jedynie w przypadku "absolutnej konieczności".

"Zachowanie sił policyjnych - głosi regulamin - musi być nacechowane szacunkiem dla fundamentalnych praw".

W rozporządzeniu mowa jest także o tym, że zaufanie obywateli do policji jest "ściśle związane z jej wizerunkiem jako instytucji stojącej na straży praworządności".

(abs)