Krwistoczerwone, opływowe i jak zwykle piękne – takie jest najnowsze Ferrari. Zdjęcia tego cacka krążą już wśród miłośników samochodów, choć oficjalnie auto ma być zaprezentowane dopiero w poniedziałek.

Obiekt westchnień wielu panów ma 12-cylindrowy silnik o mocy 600 koni mechanicznych i może rozwijać prędkość do 340 kilometrów na godzinę. Do salonów ma trafić na wiosnę, a kosztować będzie 220 tysięcy euro.

Wciąż w tajemnicy utrzymywana jest nazwa nowego modelu. Znanych jest natomiast kilka szczegółów konstrukcyjnych. Wiadomo, że nadwozie i zawieszenie wykonano z aluminiowych części, dzięki czemu nowe Ferrari jest lżejsze od innych modeli o prawie 100 kilogramów. Po raz pierwszy też na bokach auta będzie widać czarnego rumaka – logo marki, które w takiej wersji było wykonywane tylko na specjalne zamówienie.