Według dziennika "Times", sprawa zaproszenia prezydenta USA Donalda Trumpa do złożenia wizyty u królowej Elżbiety II wywołała "konsternację" Pałacu Buckingham. Chodzi o użycie zaproszenia w charakterze narzędzia dyplomacji brytyjsko-amerykańskiej.

Według dziennika "Times", sprawa zaproszenia prezydenta USA Donalda Trumpa do złożenia wizyty u królowej Elżbiety II wywołała "konsternację" Pałacu Buckingham. Chodzi o użycie zaproszenia w charakterze narzędzia dyplomacji brytyjsko-amerykańskiej.
Prezydent USA Donald Trump /Andrew Harrer / POOL /PAP/EPA

Powołując się na źródło w królewskiej rezydencji gazeta podkreśliła, że formuła poinformowania opinii publicznej o zaproszeniu - podczas wspólnej konferencji prasowej premier Theresy May i prezydenta Trumpa - sugerowała, że była to polityczna decyzja Downing Street.

"Times" opublikował także list byłego stałego sekretarza w resorcie spraw zagranicznych Petera Rickettsa, który ocenił, że May postawiła królową "w bardzo trudnej sytuacji" i zasugerował, że powinna zapaść decyzja o obniżeniu rangi wizyty. Jak podkreślił, niezbędne decyzje powinny być podjęte "niezwłocznie, aby uchronić królową przed dalszymi kontrowersjami".

Brytyjski dziennik zaznaczył także, że byli prezydenci USA Ronald Reagan, George H. W. Bush i Bill Clinton nigdy nie dostąpili zaszczytu złożenia oficjalnej wizyty u królowej Elżbiety II. Z kolei George W. Bush i Barack Obama musieli czekać kolejno 32 i 28 miesięcy, podczas gdy Trump zaproszenie do Pałacu Buckingham otrzymał już w pierwszym tygodniu swojego urzędowania.

(ph)