​W czwartek ruch w wenezuelskich miastach niemal zamarł. Zabarykadowane ulice, to odpowiedź opozycyjnej Koalicji na rzecz Jedności Demokratycznej (MUD) na plan prawnego usankcjonowania "dyktatury prezydenckiej", jak opozycja nazywa wybory do Konstytuanty.

​W czwartek ruch w wenezuelskich miastach niemal zamarł. Zabarykadowane ulice, to odpowiedź opozycyjnej Koalicji na rzecz Jedności Demokratycznej (MUD) na plan prawnego usankcjonowania "dyktatury prezydenckiej", jak opozycja nazywa wybory do Konstytuanty.
Wenezuela: 24-godzinny strajk obywatelski przeciw prezydentowi Maduro /Miguel Gutierrez /PAP/EPA

Poprzedniego dnia wenezuelska opozycja zawarła "porozumienie w sprawie praworządności" i ewentualnego powołania "rządu jedności narodowej" w chwili, gdy uda się odsunąć od władzy prezydenta Nicolasa Maduro, który wyznaczył na 30 lipca głosowanie do Narodowego Zgromadzenia Konstytucyjnego, którego zadaniem ma być zmiana obowiązującej konstytucji wenezuelskiej.

"Mobilizacja obywatelska" i porozumienie są odpowiedzią na rozpoczęte przed czterema dniami z inicjatywy rządu Maduro przygotowania do wyborów do Konstytuanty. Ma to m.in. umożliwić rządowi rozwiązanie obecnego parlamentu; zdecydowaną przewagę ma w nim opozycja, która bezlitośnie cenzuruje politykę rządu. Jego decyzje gospodarcze i pogorszenie koniunktury na rynku paliw płynnych drugi rok z rzędu powodują w kraju galopującą, trzycyfrową inflację.

Rząd podejmuje przed głosowaniem nadzwyczajne działania, aby położyć tamę trwającej od trzech miesięcy fali ulicznych demonstracji opozycyjnych, w toku których już co najmniej 96 osób straciło życie.

W środę Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości nakazał 14 opozycyjnym burmistrzom wenezuelskich miast podjęcie "odpowiednich działań" w celu zapobieżenia wznoszeniu na ulicach barykad i innych blokad przez uczestników antyrządowych protestów i zagroziła "surową odpowiedzialnością karną" w razie niewypełnienia tego zalecenia.

Sekretarz generalny Organizacji Państw Amerykańskich (OPA), Luis Almagro, w trzecim już w ciągu roku raporcie ogłoszonym w czwartek na temat sytuacji w Wenezueli oskarżył rząd tego kraju o stosowanie "terroru i przemocy" wobec nieuzbrojonej ludności, które "co dzień są przyczyną śmiertelnych ofiar".

W poniedziałek prezydent Donald Trump oświadczył, że USA "nie pozostaną obojętne" wobec wydarzeń w Wenezueli", a "jeśli reżim (Nicolasa Maduro) narzuci krajowi w dniu 30 czerwca Zgromadzanie Konstytucyjne", Stany Zjednoczone podejmą "zdecydowane i szybkie działania ekonomiczne".

W odpowiedzi zastępca Maduro, wiceprezydent Tareck el Aissami, oświadczył, że "ani prezydent USA, ani nikt nie jest w stanie zatrzymać "nieodwracalnego biegu wydarzeń", jakim będzie w Wenezueli wybór Konstytuanty. 

(ph)