Liberalni Demokraci formalnie zaakceptowali porozumienie o zawarciu koalicji rządowej z Partią Konserwatywną. Przywódca ugrupowania Nick Clegg, który obejmie stanowisko wicepremiera Wielkiej Brytanii, powitał "powstanie rządu nowego typu". Oprócz funkcji wiceszefa rządu, w koalicyjnym rządzie liberałom przypadną cztery teki ministerialne.

Nieoficjalne doniesienia sugerują, że liberałowie uzyskali od konserwatystów znaczne ustępstwa m. in. w sprawach podatkowych, ale przystali na konserwatywne żądanie cięć w wydatkach rządowych w wysokości 6 mld funtów jeszcze w obecnym roku finansowym. Przed tymi cięciami ostrzegał w kampanii wyborczej były premier i były lider Partii Pracy Gordon Brown twierdząc, iż zaszkodzi to ożywieniu gospodarki.

Konserwatyści mieli też przystać na postulowane przez liberałów odebranie urzędującemu premierowi możliwości określania terminu wyborów w momencie, gdy sprzyjają mu notowania jego partii. Kadencja Izby Gmin pozostanie pięcioletnia.

Z gratulacjami do Camerona, który został premierem po 13 latach rządów Partii Pracy, telefonował prezydent USA Barack Obama. Cameron wraz z żoną otrzymał zaproszenie do złożenia w lecie wizyty w Waszyngtonie. Rozmawiał też przez telefon z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.

Zamierzenia ustawodawcze konserwatywno-liberalnej koalicji zostaną w jej imieniu oficjalnie przedstawione przez królową Elżbietę II 25 maja w wystąpieniu w Izbie Gmin.