Wiceprezydent USA Joe Biden powiedział podczas wizyty na Zachodnim Brzegu, że Palestyńczycy zasługują na zdolne do życia niepodległe państwo, którego obszary będą do siebie przylegać. Powtórzył też, że wczorajsza decyzja Izraela o budowie 1600 nowych domów we Wschodniej Jerozolimie podważa zaufanie Palestyńczyków, które jest niezbędne do negocjacji pokojowych.

W oświadczeniu dla mediów wydanym razem z palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem Biden podkreślił, że potrzebne jest budowanie atmosfery wsparcia dla rozmów, a nie ich komplikowanie. Jak zauważa agencja Associated Press, wiceprezydent prawdopodobnie chciał upewnić Palestyńczyków o poparciu Stanów Zjednoczonych.

Wczoraj Izrael ogłosił plany budowy 1600 nowych domów dla żydowskich osadników we Wschodniej Jerozolimie. Ogłoszenie tej decyzji przyćmiło wizytę Bidena w Izraelu, której celem jest promowanie palestyńsko-izraelskich negocjacji pokojowych za pośrednictwem USA. Mają się one zacząć w najbliższych tygodniach - pisze AP.

Abbas wezwał dziś Izrael do cofnięcia decyzji o budowie nowych domów. Jak komentuje agencja Reutera, jego wypowiedzi w Ramallah nie wskazywały na to, by rozmowy pokojowe miały być zahamowane. Dotąd nie są znane ich daty, miejsce czy program spotkania, które oznaczałoby ożywienie izraelsko-palestyńskich negocjacji, zawieszonych od grudnia 2008 roku.

Palestyńczycy domagają się zaprzestania rozbudowy osiedli, uznając to za warunek wznowienia rozmów. Dotychczas premier Izraela Benjamin Netanjahu zgodził się tylko na częściowe zamrożenie rozbudowy, nie obejmujące Wschodniej Jerozolimy. Stany Zjednoczone uważają, że kontynuując rozbudowę, Izrael spowalnia proces pokojowy.