Białoruskie władze podają, że w referendum konstytucyjnym obywatele zaakceptowali nową ustawę zasadniczą. W niej m.in. Białoruś rezygnuje ze statusu kraju nieatomowego.

Agencje powołując się na białoruską centralną komisję wyborczą donoszą, że ponad 65 procent uczestników głosowało za nową konstytucją. Komentatorzy zwracali uwagę, że ten wynik może być zaskakujący, bo plebiscyt przebiegał pod ścisłą kontrolą reżimu Łukaszenki.

Dwie godziny przed zakończeniem głosowania podano, że frekwencja wyniosła 74 procent, czyli jest ono ważne.

Nowa konstytucja zakłada m.in., że Białoruś rezygnuje ze statusu kraju nieatomowego. To w praktyce oznacza, że Rosjanie będą mogli umieścić w Białorusi broń atomową.

Zachód już zapowiedział, że nie uzna wyników referendum, które się odbywa.

Referendum wywołało protesty antywojenne w kilku miastach. Według doniesień niezależnych mediów, zatrzymano 545 osób.

Władze zapewniają, że to "projekt przyszłości", opozycja mówi, że starą konstytucję Alaksandra Łukaszenki zastąpi nowa konstytucja Łukaszenki, a samo głosowanie to "imitacja i farsa".