Barackowi Obamie nie udało się przekonać na szczycie G20 europejskich przywódców do wdrożenia amerykańskich sposobów walki ze światowym kryzysem gospodarczym - podkreśla amerykańska prasa.

Według "The New York Times" na szczycie w Londynie przywódcy zawiedli. Nie uchwalili bowiem żadnego funduszu stymulującego gospodarkę. Obama słusznie ostrzegał Europejczyków, że zwiększenie popytu jedynie w Ameryce nie wyciągnie świata z zapaści gospodarczej. Nie naciskał jednak na nich, ponieważ uznał prawdopodobnie, że otwarta bitwa z nimi byłaby zbyt wyniszczająca. Dziennik jest zadowolony z tego, że Ameryka znowu ma prezydenta nastawionego na dyplomację, jednak jeśli kryzys będzie się pogłębiał Obama będzie musiał wkrótce podjąć walkę.

Również "Washington Post" uznał, iż mimo że na szczycie uchwalono wiele pożytecznych działań i obietnic to można było bardziej skorzystać koncentrując się na amerykańskich priorytetach walki z kryzysem, w którym obecnie znalazł się świat, zanim zacznie się zapobiegać kolejnej depresji.

Gazeta zauważa, że jeszcze przed szczytem istniały napięcia między USA, które skoncentrowane były na "naprawie gospodarki", a Francją i Niemcami, zainteresowanymi bardziej regulacjami systemu finansowego. Być może Obama mógł forsować mocniej amerykańskie stanowisko, z drugiej strony jednak pozycja Ameryki jest wciąż osłabiona przez postawę poprzedniej administracji, a sam kraj obwiniany za wywołanie kryzysu. Waszyngtoński dziennik uważa, że nieuchwalenie funduszu stymulacyjnego dla światowej gospodarki to stracona okazja. Podsumowuje jednak, że jak powiedział prezydent Obama, właściwie szczyt "poszedł dobrze".