Nie wiadomo jeszcze kiedy dojdzie do wojny, wiadomo natomiast, że ludzie z graniczącej z Afganistanem, dawnej republiki radzieckiej – Uzbekistanu raczej nie powinni protestować przeciwko Amerykanom. W kraju tym rozpoczęły się właśnie zbiory bawełny, głównego źródła dochodu tego kraju. Wojna, która toczy się w pobliskim Afganistanie nie budzi tutaj większego zainteresowania.

Chociaż za granicą coraz częściej mówi się o wykorzystaniu uzbeckich baz wojskowych przez Amerykanów, to w samym Uzbekistanie niemal nikogo to nie interesuje. Na wsi pełną parą ruszyły zbiory bawełny – na polach pracują całe grupy ludzi ręcznie zbierając bawełnę, bo ta, zbierana maszynowo jest gorszej jakości. „Trzeba walczyć z terroryzmem, ale co nam do tego? Chcemy tylko spokojnie żyć” - odpowiadali pytani przez naszego specjalnego wysłannika o to, co sądzą o amerykańskich planach odwetowych. Większość mieszkańców Uzbekistanu, choć są muzułmanami, nie czują się związani z innymi wyznawcami islamu. Dodatkowo Uzbekistan nie żyje najlepiej ze swoimi sąsiadami – dotąd nie uregulowano jeszcze płatności za wodę, którą Uzbekistan czerpie kosztem Tadżykistanu i Kirgizji. Dlatego w Uzbekistanie trudno się spodziewać antyamerykańskich demonstracji.

Na zdjęciu: Zbiór bawełny w Uzbekistanie Foto: Piotr Sadziński RMF

21:25