Po dwóch dniach gwałtownych burz i ulew, nazywanych "bombami wodnymi" Rzym stoi w wodzie niemal po kolana. Taka sytuacja panuje na wielu zamkniętych ulicach i głównych drogach dojazdowych, a zła pogoda nie mija.
Ruch w Wiecznym Mieście jest częściowo sparaliżowany, a największe szkody ulewy wyrządziły na zalanym odcinku obwodnicy, gdzie na wiele godzin setki kierowców utknęły w korkach.
Dziś, po kolejnej porannej wielogodzinnej burzy z intensywnymi opadami, zamknięto kilka stacji metra. Straż pożarna i inne służby interweniowały setki razy w wielu dzielnicach stolicy Włoch, gdzie zanotowano miejscowe podtopienia.
Zalany został oddział reanimacji w wielkim szpitalu San Camillo.
Prokuratura w Rzymie poinformowała, że wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie licznych utrudnień i paraliżu miasta z powodu niepogody. To rezultat wielu skarg złożonych przez kierowców, którzy byli uwięzieni w swoich samochodach na obwodnicy i innych drogach.
Meteorolodzy ostrzegają, że niepogoda w Rzymie i w dużej części Włoch utrzyma się do czwartku.
(j.)