​Specjalny prokurator Unii Europejskiej Clint Williamson oświadczył, że w Kosowie mogło dochodzić do zabójstw dla pozyskania organów. W latach 1998-1999 mogło dojść do 10 takich przypadków. Ofiarami mieli paść Serbowie.

Stojący na czele specjalnej grupy ds. badania handlu organami ludzkimi podczas wojny w Kosowie Williamson podkreślił w swym raporcie, że winę za te zbrodnie ponoszą niektórzy dowódcy Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK). W związku z tym osoby odpowiedzialne powinny mieć w przyszłości postawiony zarzut zbrodni przeciwko ludzkości - ocenił Williamson.

Prokurator poinformował, że unijni śledczy weszli w posiadanie "istotnych wskazówek" sugerujących, że co najmniej 10 Serbów, więzionych w obozach UCK, zostało zabitych dla pozyskania organów. Jednak na obecnym etapie dowody są zbyt słabe, aby konkretnym osobom postawić zarzuty - poinformował Williamson.

Unijny prokurator oświadczył też, że w trakcie konfliktu z lat 1998-1999 członkowie UCK dopuszczali się też innych przestępstw w tym morderstw, kradzieży, przymusowych wysiedleń i zbrodni na tle seksualnym.

Unijne śledztwo wszczęto po opublikowaniu w 2011 roku raportu sprawozdawcy Rady Europy Dicka Marty'ego. W dokumencie tym oceniono, że obecny premier Kosowa Hashim Thaci, który stał w czasie wojny na czele UCK, musiał wiedzieć o domniemanym handlu organami ludzkimi w dawnej prowincji Serbii.

Według szwajcarskiego senatora Marty'ego większość ofiar UCK stanowili serbscy więźniowie przetrzymywani w tajnych obozach. Nerki zabijanych więźniów miały być sprzedawane na czarnym rynku. Raport sprawozdawcy Rady Europy spotkał się z krytyką władz Kosowa.

W wyniku walk między serbską armią a UCK śmierć poniosło 13 tys. ludzi, w większości Albańczyków. UCK została rozwiązana w 1999 roku.

(abs)