​47 żołnierzy zginęło, a 49 zostało rannych. To ostateczny bilans po niedzielnej katastrofie samolotu transportowego na wyspie Jolo na południu Filipin. Informację przekazał szef sił zbrojnych tego kraju, generał Cirilito Sobejana. Na pokładzie maszyny znajdowało się 96 wojskowych.

Władze wojskowe poinformowały wcześniej w niedzielę, że na ziemi zginęło również trzech cywilów, a kolejnych czterech zostało rannych.

Wojskowy samolot transportowy typu Lockheed C-130 rozbił się w niedzielę tuż przed południem czasu lokalnego koło wsi Bangkal, w górach, na północy wyspy Jolo. Maszyna przewoziła żołnierzy z południowego miasta Cagayan de Oro. 

Siły rządowe od kilkudziesięciu lat walczą w większości muzułmańskiej prowincji Sulu z bojownikami z islamistycznej organizacji Abu Sajaf.

Gen. Sobejana powiedział dziennikarzom, że samolot przy lądowaniu ominął pas i próbował odzyskać moc, ale mu się to nie udało i się rozbił.

Zestrzelenie? Mało prawdopodobne

Badane są przyczyny katastrofy. Regionalny dowódca wojskowy, generał Corleto Vinluan powiedział, że jest mało prawdopodobne, że samolot został zestrzelony

Powołał się przy tym na świadków, według których wyglądało na to, iż maszyna przecięła pas startowy, a następnie rozbiła się na obrzeżach lotniska.

We wcześniejszych komunikatach pojawiały się informacje o 92 pasażerach samolotu.