To nie żart: mer francuskiego Cugnaux kolo Tuluzy formalnie zakazał umierania na terenie miasteczka wszystkim osobom, które nie posiadają krypt czy grobowców w swoich prywatnych posiadłościach. Buntownicy będą karani!

Mer tłumaczy, że zaczyna brakować miejsca na lokalnym cmentarzu. Sporo wolnego terenu ma pobliska baza wojskowa, ale resort obrony nie chce przekazać go miastu, bo znajduje się tam skład amunicji.

Władze uprzedziły więc mieszkańców, że muszą żyć wiecznie, bo nie widzą innego rozwiązania. Mer podpisał w tej sprawie oficjalne miejskie rozporządzenie, by zaprotestować przeciwko obojętności rządu. A ten, mimo jego licznych interwencji, nie spieszy się z pomocą w rozwiązaniu tego egzystencjalnego problemu.

W swoim rozporządzeniu mer ostrzegł też, że kto nie zastosuje się do bezwzględnego nakazu życia wiecznego, zostanie surowo ukarany. Nie sprecyzował jednak, co grozi buntownikom.