Na skałach u wybrzeża miejscowości Tiulenowo, 80 km na północ od Warny, został znaleziony dron. Ministerstwo obrony wysłało na miejsce specjalną jednostkę, by zbadała bezzałogowiec i go zdezaktywowała. Radio publiczne BNR podało, że dron może być wyposażony w ładunek wybuchowy.

Tiulenowo to turystyczna miejscowość nad Morzem Czarnym, jest położona 70 km od granicy z Rumunią.

Urządzenie odnalazł Radosław Rusew, menadżer jednego z hoteli.

Jak przekazał, do późnej nocy w niedzielę bezzałogowiec leżał na nadmorskich skałach z włączoną sygnalizację świetlną. Według Rusewa całe urządzenie ma długość od 3 do 3,5 m, a przymocowany ładunek wybuchowy ok. 50-60 cm.

W okolicy znajdują się restauracje i hotele. Obszar wokół skał został zabezpieczony.

Ekspert wojskowy Wasił Danow z bułgarskiego biura ośrodka analitycznego Atlantic Council podkreślił w wywiadzie dla telewizji Nova, że urządzenie należy rozbroić, ponieważ może być niebezpieczne. Wygląda na bombę, która może spowodować obrażenia wśród personelu wojskowego. Jest za mała, aby uderzyć w statek morski - uważa Danow.

Według niego możliwe jest, że dron został uszkodzony przez wodę morską.

Zdaniem innego eksperta, pilota wojskowego Spasa Spasowa, odnalezione urządzenie to dron kamikadze.

Również według Dimitara Stawrewa z bułgarskiego magazynu lotniczego "Klub Kriłe" do drona przymocowana jest bomba. Rosja i Ukraina używają podobnych urządzeń w trakcie działań wojennych - stwierdził Stawrew, który przypuszcza jednak, że zabłąkany u wybrzeży Bułgarii bezzałogowiec może należeć do sił ukraińskich, a jego celem miał być okupowany Półwysep Krymski.