Nie 100, a ponad 230 tornad przetoczyło się w weekend przez południowe, centralne i wschodnie części Stanów Zjednoczonych - poinformowały amerykańskie służby meteorologiczne. Ostateczny bilans żywiołu nie jest jeszcze znany. Przynajmniej 50 osób nie żyje, a setki są w szpitalach.

W Karolinie Północnej, gdzie zanotowano ponad 80 tornad, część miejscowości właściwie przestała istnieć. W promieniu wielu kilometrów porozrzucane są fragmenty budynków. Ogłoszono stan klęski żywiołowej. Ci, którzy ocaleli, uciekli; są w specjalnych schronach, bo wciąż obawiają się kolejnej trąby powietrznej.

Nic nie zostało. Tornado uderzyło w mój dom. Wybiło okna. Oderwało dach. Wyrwało ściany. Nic nie zostało. Na moim samochodzie leży drzewo. Nawet nie wiem, gdzie są moje koty - mówiła naszemu korespondentowi zrozpaczona kobieta. Jej sąsiad też stracił dorobek całego życia. Dach oderwał się od domu. Cały budynek się zawalił.

Do miejsc dotkniętych przez żywioł zaczyna powoli docierać pomoc. Dziś będą szacowane straty. Tysiące miejscowości są bez prądu. Nie działają telefony. Zamknięte są szkoły i firmy. Wiele dróg jest nieprzejezdnych.