To "bożonarodzeniowy cud" - tak prezydent Barack Obama określił ustawę, która kończy trwającą 14 lat erę kontroli rządu federalnego nad polityką edukacji. Ustawa jest niezwykle rzadkim w Kongresie owocem ponadpartyjnej pracy kongresmenów.

To "bożonarodzeniowy cud" -  tak prezydent Barack Obama określił ustawę, która kończy trwającą 14 lat erę kontroli rządu federalnego nad polityką edukacji. Ustawa jest niezwykle rzadkim w Kongresie owocem ponadpartyjnej pracy kongresmenów.
zdj. ilustracyjne /JAVIER LIZON /PAP/EPA

Podpisana przez Baracka Obamę ustawa radykalnie ogranicza rolę rządu federalnego w publicznej edukacji, przywracając stanom i hrabstwom utraconą w 2001, w wyniku ostatniej reformy edukacji, władzę nad szkołami i kontrolę wyników uczniów i nauczycieli.

Ustawę wcześniej przyjęły zdecydowaną większością głosów obie izby Kongresu. Jestem bardzo dumny. To największa reforma edukacji od 25 lat - powiedział przewodniczący Izby Reprezentantów Paul Ryan. Nad reformą wspólnie pracowali Republikanie i Demokraci, co jest niezwykle rzadkie w spolaryzowanym Kongresie.

Obama podkreślił, że cele przyjętej w 2001 roku, czyli jeszcze w czasie prezydentury George'a W. Busha ustawy o edukacji, zwanej "No Child Left Behind",  były słuszne. Wyznaczone przez ustawę wspólne dla całego kraju standardy i testy uczniów i nauczycieli miały zapewnić równy dostęp do wysokiej jakości edukacji dla wszystkich uczniów. Ale to zbyt często nie sprawdzało się w praktyce - przyznał Obama.

Rozmaite środowiska, szkoły, stowarzyszenia i związki zawodowe nauczycieli, rodzice i eksperci zajmujący się edukacją krytykowali nadmierną liczbę testów, jakie uczniowie wszystkich klas muszą regularnie zdawać w czasie zajęć. Szkoły, które nie spełniały oczekiwań, były karane, w tym poprzez zamknięcie. Prawo nie brało pod uwagę, że wyniki testów mogły być gorsze nie z powodu mniejszego zaangażowania nauczycieli, ale po prostu trudniejszych warunków pracy w konkretnej szkole, np. na obszarze zamieszkałym przez rodziny o niskich dochodach.

Podpisana w czwartek ustawa oddaje kompetencję w ocenie nauczycieli i uczniów władzom stanowym i lokalnym. To one będą teraz odpowiedzialne za poprawę wyników gorszych placówek. W kompetencji rządu federalnego pozostaną tylko dwa testy: z czytania oraz z matematyki. Ponadto ustawa zwiększa dostęp do nauczania przedszkolnego.

Reformę pochwaliło m.in. największy, liczący około 3 mln członków związek zawodowy nauczycieli w USA National Education Association. Zdaniem szefowej tej organizacji reforma pozwoli zatrzymać wielu nauczycieli w zawodzie. Jednym z powodów dla którego odchodzili z zawodu było rozczarowanie testami i karami - powiedziała Lily Eskelsen Garcia. Wyraziła nadzieję, że otrzymując więcej kompetencji władze stanowe i lokalne pozwolą nauczycielom na więcej samodzielności, tak, by "podejmowali decyzje, które ich zdaniem są w najlepszym interesie uczniów".

(j.)