Dziesiątki tysięcy imigrantów, w większości z krajów Ameryki Łacińskiej, przemaszerowało przez śródmieście Chicago, domagając się uchwalenia ustawy przyznającej imigrantom o nieuregulowanym statusie minimum praw.

Protestowali także przeciwko planowanemu zaostrzeniu kar za nielegalne przekroczenie granicy USA. "Podnieście wysoko amerykańskie flagi. To jest nasz kraj i tu pozostaniemy !" - zachęcał protestujących, na poprzedzającym przemarsz, wiecu deputowany do Kongresu ze stanu Illinois, Luis Gutierrez.

Burmistrz Chicago Richard Daley powiedział uczestnikom demonstracji, że "każdy w Ameryce jest imigrantem". Policja oceniła, że w demonstracji wzięło udział ok. 75 tys. osób. Demonstranci sparaliżowali ruch uliczny w dzielnicy biurowej i handlowej Chicago.

Senat USA rozpatruje projekt ustawy przewidującej uszczelnienie granicy USA z Meksykiem i znacznie zaostrzenie kar za nielegalne przekroczenie granicy USA. Według opublikowanego niedawno raportu, liczba nielegalnych imigrantów w USA wzrosła z 8,4 mln w 2000 r., do prawie 12 milionów.