Brytyjskie media ujawniają, jakie były ostatnie słowa pilota Airbusa A320 linii EgyptAir, który rozbił się w nocy ze środy na czwartek nad Morzem Śródziemnym. Wszystko wskazuje na to, że Mohamed Said Ali Ali Shoukair nie odnotowywał żadnych problemów z maszyną. Z kolei ja podała agencja Associated Press, powołując się na anonimowego egipskiego eksperta, małe rozmiary ludzkich szczątków wydobytych do tej pory z miejsca katastrofy wskazują, że na pokładzie maszyny mogło dojść do wybuchu.

Brytyjskie media ujawniają, jakie były ostatnie słowa pilota Airbusa A320 linii EgyptAir, który rozbił się w nocy ze środy na czwartek nad Morzem Śródziemnym. Wszystko wskazuje na to, że Mohamed Said Ali Ali Shoukair nie odnotowywał żadnych problemów z maszyną. Z kolei ja podała agencja Associated Press, powołując się na anonimowego egipskiego eksperta, małe rozmiary ludzkich szczątków wydobytych do tej pory z miejsca katastrofy wskazują, że na pokładzie maszyny mogło dojść do wybuchu.
Kamizelka ratunkowa z pokładu Airbusa A320 /EGYPTIAN DEFENCE MINISTRY / HANDOUT /PAP/EPA

Jak informują media, pilot łącząc się z wieżą kontroli lotów w Zurichu w Szwajcarii, nie zgłaszał żadnych problemów z samolotem. Otrzymał tylko polecenie skontaktowania się z włoskimi kontrolerami w Padwie.

Dziękuję bardzo. Dobrego dnia, dobranoc - odpowiedział Mohamed Said Ali Ali Shoukair.

Nagrany dźwięk pochodzi ze strony www.liveatc.net - to serwis internetowy, w którym można znaleźć nagrania z rozmów z kontrolami ruchu lotniczego na żywo z całego świata.

Dane, które pojawiły się w internecie, obejmują również trzy minuty nagrania tuż przed tym, jak został utracony kontakt z maszyną.

Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy samolotu linii EgyptAir. Już w ubiegłym tygodniu pojawiały się informacje, że na krótko przed katastrofą detektory dymu w samolocie miały wszcząć alarm.

Najbardziej "logicznym wyjaśnieniem jest to, że na pokładzie doszło do wybuchu"

Agencja Associated Press, powołując się na anonimowego egipskiego eksperta podała we wtorek, że małe rozmiary ludzkich szczątków wydobytych do tej pory z miejsca katastrofy wskazują, że na pokładzie maszyny mogło dojść do wybuchu.

Rozmówca agencji AP dodał, że badaniu poddano 80 próbek, które dostarczono do Kairu. Zwrócił uwagę, że są one małe i nie stanowią całości żadnego z ludzkich organów. Przedstawiciel zespołu ekspertów ds. medycyny sądowej powiedział też, że na razie najbardziej "logicznym wyjaśnieniem jest to, że (na pokładzie) doszło do wybuchu".

Agencja Reutera podkreśla jednak, że do tej pory nie odnaleziono żadnych dowodów na obecność w samolocie materiałów wybuchowych. Cytuje także innego przedstawiciela egipskich władz śledczych, który zwraca uwagę, że na razie jest za wcześnie aby przesądzać, czy w samolocie doszło do eksplozji.

Airbus A320 linii EgyptAir wystartował o godz. 23.09 w środę z lotniska Roissy-Charles de Gaulle w Paryżu i zgodnie z planem miał wylądować w Kairze o godz. 3.15. O godz. 2.30 samolot zniknął z radarów. Źródła w greckich władzach lotniczych powiedziały AFP, że maszyna spadła do morza ok. 130 mil morskich od wyspy Karpathos.

(abs)