Od poniedziałku wszystkie sprzedawane w UE nowe samochody osobowe muszą być wyposażone w automatyczne światła dzienne. Weszła w życie dyrektywa, która ma zwiększyć bezpieczeństwo na drogach we wszystkich krajach UE.

Światła takie włączają się automatycznie przy zapaleniu silnika. Dzięki temu nie trzeba używać świateł mijania, które - w przypadku braku świateł dziennych - są obowiązkowe przez cały rok w Polsce i wielu innych krajach UE. W porównaniu ze światłami mijania, światła dzienne zużywają zaledwie 25-30 proc. energii, a jeśli używa się nowoczesnej technologii LED, to oszczędność prądu wynosi dalsze 10 proc.

Komisja Europejska przekonuje, że taki rodzaj oświetlenia pozwoli zredukować liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych, zapewniając jednocześnie większą efektywność energetyczną.

Według różnych dostępnych badań jazda na światłach w dzień przez cały rok, zmniejsza to liczbę wypadków w dzień o 5 do 15 proc., a wypadków z udziałem motocykli nawet o 30 proc. Według szacunków polskiego Instytutu Transportu Samochodowego w Polsce obowiązek używania świateł w dzień przez cały rok zmniejsza liczbę zabitych w wypadkach z udziałem co najmniej dwóch pojazdów o 20 proc.

W 2009 r. na drogach UE zginęło 35 tys. osób.

Światła dzienne różnią się od świateł mijania przeznaczonych do oświetlenia drogi; świecą wprost na nadjeżdżające pojazdy, rowerzystów albo pieszych, ale słabym światłem. Wraz z zapadnięciem zmroku mają być przełączane na zwykłe światła automatycznie albo ręcznie. Światła dziennie służą do jazdy w dzień tylko kiedy są dobre warunki. W czasie deszczu czy mgły trzeba używać świateł mijania.

Poza Polską, cały rok na wszystkich drogach kierowcy muszą jeździć na światłach m.in. w Danii, Finlandii, Szwecji, Islandii, Słowacji, a także Norwegii. Kraje nordyckie były pionierem wprowadzonego dziś w całej UE rozwiązania - od lat większość aut sprzedawanych w tych krajach wyposażona jest w automatyczne światła dzienne.

Od poniedziałku światła dzienne muszą być obowiązkowo montowane w samochodach osobowych i dostawczych; za półtora roku także w ciężarówkach i autobusach.