Trzęsienie ziemi w Rumunii. Było odczuwalne nawet w Austrii

Epicentrum - jak przekazało Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC) - znajdowało się 56 km na północny-wschód od miasta Drobeta-Turnu Severin w południowo-zachodniej Rumunii. Hipocentrum, czyli ognisko trzęsienia pod powierzchnią ziemi, położone było na głębokości 40 km.

Inne wartości podała amerykańska Narodowa Służba Geologiczna (USGS) - jej zdaniem, trzęsienie ziemi miało magnitudę 5,6 i wystąpiło na głębokości 10 km.

Wstrząs był mocno odczuwalny na powierzchni ziemi - nie tylko w Rumunii, ale i na przeważającym obszarze Bałkanów. Do bazy EMSC wpłynęło ponad 5,2 tys. raportów, w tym z Wiednia, stolicy Austrii.

Niestety, raporty wskazują, że lokalnie pojawiły się szkody - szczególnie na terenach położonych najbliżej epicentrum. Internauci opublikowali w mediach społecznościowych zdjęcia i nagrania przedstawiające uszkodzone samochody, na które spadły dachówki lub fragmenty kominów, pozrzucane ze sklepowych półek produkty i pęknięcia w ścianach.

Co ważne, nie ma informacji, by ktokolwiek został poszkodowany.

To już drugie trzęsienie ziemi w Rumunii w ciągu dwóch dni - w poniedziałek wystąpił tam wstrząs o magnitudzie 5,0. Epicentrum znajdowało w podobnym miejscu, co w przypadku dzisiejszego trzęsienia ziemi.

Rumuńskie media poinformowały, że służby otrzymały liczne zgłoszenia od przestraszonych obywateli. Wstrząsy były odczuwalne w sąsiednich krajach: Serbii, Bułgarii i na Węgrzech, a także w odleglejszych państwach, takich jak Słowacja, Bośnia i Hercegowina oraz Kosowo.

Trzęsienia ziemi w Rumunii nie są związane z ubiegłotygodniowym trzęsieniem ziemi w Turcji, które zarówno tam, jak i w sąsiedniej Syrii doprowadziło do katastrofalnych zniszczeń i pochłonęło ponad 37 tysięcy istnień ludzkich. Zdarzenia są od siebie niezależne.

Zobacz również:

Ponad 8 dni spędzili pod gruzami. Kolejne osoby uratowane w Turcji