820 osób zginęło, a blisko 700 zostało rannych w wyniku trzęsienia ziemi, które w piątek późnym wieczorem czasu lokalnego nawiedziło Maroko - to najnowsze dane, podane przez tamtejszą telewizję. Szef polskiego MSZ poinformował RMF FM, że wśród ofiar i poszkodowanych nie ma naszych obywateli. Epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się w okolicach Marrakeszu w prowincji Al-Haouz na głębokości 18,5 km. "To było takie uczucie, jakby metro przejeżdżało. Trwało to około minuty, może dwie" - relacjonowała słuchaczka RMF FM Joanna, która obecnie przebywa w Marrakeszu.

Krajowe Centrum Badań Naukowych i Technicznych (CNRST) z siedzibą w Rabacie podało, że trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,0 uderzyło o godz. 23.11 lokalnego czasu (sobota, godz. 00:11 czasu w Polsce). 19 minut później nastąpiły wstrząsy wtórne o magnitudzie 4,9.

Wstrząsy były tak silne, że odczuli je również mieszkańcy Portugalii, Hiszpanii i Algierii.

Marokańska telewizja podała, że trzęsienie ziemi zabiło 820 osób. Mowa jest też o blisko 700 rannych. Liczby te mogą wzrosnąć, ponieważ większość ofiar miała zginąć w trudno dostępnych obszarach górskich. Ratownicy wciąż do nich docierają. Działania pomocowe spowalnia zablokowanie dróg prowadzących do regionu górskiego przez mnóstwo samochodów i powalone skały.

Nasi sąsiedzi są pod gruzami, ludzie ciężko pracują, żeby ich uratować - powiedział Montasir Itri, mieszkaniec górskiej wioski Asni.

To najbardziej śmiercionośne w skutkach trzęsienie ziemi w tym kraju od ponad 60 lat - pisze Reuters. W 1960 roku kataklizm zabrał życie co najmniej 12 tysiącom ludzi.

Rau dla RMF FM: Wśród ofiar trzęsienia ziemi w Maroku nie ma Polaków

Wśród ofiar i poszkodowanych po trzęsieniu ziemi w Maroku nie ma Polaków - poinformował RMF FM minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.

Na razie i daj Boże już na pewno oby nie było - powiedział Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, powołując się na meldunki polskiej służby konsularnej w Rabacie.

Poważne zniszczenia w zabytkowym Marrakeszu

Mieszkańcy Marrakeszu, położonego blisko epicentrum trzęsienia ziemi relacjonowali, że na starym mieście, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO, zawaliły się niektóre budynki - donosi Reuters.

Lokalna telewizja pokazała zdjęcie minaretu, który przewrócił się na zaparkowane w pobliżu samochody, doszczętnie je niszcząc.

W mieście miała zginąć 5-osobowa rodzina.

Skończyłyśmy już kolację i jak położyłam się do łóżka, to wszystko zaczęło się trząść. To było takie uczucie, jakby metro przejeżdżało. Trwało to około minuty, może dwie - relacjonowała słuchaczka RMF FM Joanna, która obecnie przebywa w Marrakeszu. W hotelowym barze spadł sufit, od ścian oderwały się kafelki, ale jak mówi nasza rozmówczyni, nikt tam nie został poszkodowany. Personel wyprowadził gości na zewnątrz. Spaliśmy na materacach pod kołdrami, ręcznikami - powiedziała nam Joanna.

Byliśmy śmiertelnie przerażeni - mówiła z kolei w internetowy Radiu RMF24 pani Paulina, która z dwudniową wycieczką służbową przyjechała do Marrakeszu. W chwili, gdy zatrzęsła się ziemia, jechaliśmy akurat taksówką - opowiadała. Zauważyliśmy, że ludzie zaczęli uciekać z restauracji, nasz taksówkarz zaczął się modlić, zaczęliśmy panikować - relacjonowała.

Na szczęście ani pani Paulinie ani jej towarzyszom podróży nic się nie stało. W tej chwili czekają na powrót do Polski.

Marrakesz to byłe imperialne miasto, z tysiącletnią historią, ma ścisłą zabudowę, średniowieczne pałace i meczety są położne blisko siebie.

Jak podaje CNN, przed pandemią koronawirusa w 2019 roku Marrakesz odwiedziły 3 miliony turystów. To czwarte co do wielkości miasto Maroka, a także centrum ekonomiczne kraju.

Świat oferuje pomoc

Do Maroka spływają kondolencje i propozycje pomocy ze świata. Turcja, gdzie w lutym w trzęsieniu ziemi zginęło ponad 5 tys. ludzi, powiadomiła, że jest gotowa do udzielania wsparcia. Wsparcie dla Marokańczyków wyrazili liderzy Ukrainy i Rosji - podaje AP. Ofertę pomocy wysunęły również Francja i Niemcy, gdzie mieszka wiele osób o pochodzeniu marokańskim.

Do Maroka gotowi są jechać także polscy strażacy. Na razie jednak kraj ten nie prosił o wsparcie  - informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.