Jak dowiedział się reporter RMF FM Bartłomiej Paulus, wciąż nie zidentyfikowano ciał trzech śmiertelnych ofiar wypadku polskiego autobusu na autostradzie A4 niedaleko Drezna. W tej katastrofie drogowej zginęło 10 Polaków, a ponad 60 zostało rannych.

Około 40 osób rannych w zderzeniu autobusu jest w stanie ciężkim. Stacja telewizyjna MDR podała, że życie około 10 z nich jest zagrożone. 25 osób ma lekkie obrażenia. 17 osób już opuściło szpitale.

Z informacji, jakie uzyskał nasz reporter od niemieckiej policji wynika, że stan zdrowia nie pozwala na przesłuchanie kierowcy autobusu firmy Sindbad.

Ambasada RP w Berlinie podała z kolei, że do Drezna oddelegowała trzech konsulów, którzy mają na miejscu udzielać pomocy rodzinom ofiar katastrofy.

Niewykluczone, że bilans ofiar śmiertelnych może się zwiększyć. Trwają jeszcze działania identyfikacyjne osób, które zginęły, a których nie mamy potwierdzonej tożsamości - poinformował rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.

Rzecznik MSZ podał też, że do szpitali na skutek wypadku trafiło prawie 70 pasażerów, z których 17 opuściło szpitale w sobotę. Liczymy, że dziś podobna liczba polskich turystów opuści szpitale w zależności od stanu zdrowia - zaznaczył Wojciechowski.

"Lepiej nie mówić, jak to wyglądało od środka"

Do tragicznego wypadku doszło około godziny 2 w nocy z piątku na sobotę. Na autostradzie A4 w okolicy Drezna autokar firmy Sindbad uderzył najpierw w ukraiński autobus, a następnie przebił bariery i zderzył się jeszcze nadjeżdżającym z naprzeciwka polskim minibusem, po czym stoczył się z nasypu. Podniesienie rozbitego pojazdu zajęło ratownikom kilka godzin. Była to - jak opisują niemieckie media - bardzo trudna operacja, bo nie było pewności, czy pod autobusem nie ma żywych ludzi. Lepiej nie mówić, jak to wyglądało od środka. Tego się nie zapomni. Aż ciężko mówić. Pomoc nadeszła bardzo szybko i sprawnie. Bardzo miła obsługa w szpitalu - relacjonowała w rozmowie z naszym wysłannikiem jedna z pasażerek polskiego autokaru.

Piętrowy autokar wiózł pasażerów do Niemiec głównie z południa Polski. Firma zapewnia, że autobus miał ważne badania techniczne. Był kontrolowany 8 lipca tego roku, a autokar prowadziła doświadczona załoga kierowców (44 i 38 lat). Według listy pasażerów, na pokładzie było 65 pasażerów i 3 członków załogi (2 kierowców i pilot). Autokar realizował przejazd regularny liniowy na trasie z Polski do Niemiec - napisano w komunikacie.

Przewoźnik uruchomił specjalną infolinię dla rodzin poszkodowanych. Jej numer to: 801 22 33 44 oraz +48 77 443 44 44.

(abs)