W internecie opublikowano zdjęcia zdalnie sterowanych samolotów bezzałogowych, wyładowanych materiałami wybuchowymi. 26-letni Rezwan Ferdaus chciał je wykorzystać do wysadzenia budynków Pentagonu i Kapitolu. Młody fizyk został aresztowany w środę.

Ferdaus planował użyć trzech bezzałogowych samolotów, mierzących od półtora do dwóch metrów. Każdy był wyładowany ponad dwoma kilogramami ładunków wybuchowych. Mężczyzna chciał też wysadzić mosty w pobliżu Pentagonu.

W momencie aresztowania Ferdaus miał jeden samolot, model amerykańskiego myśliwca F-86 Sabre z okresu zimnej wojny. Atak z powietrza miał być wspierany dwoma 3-osobowymi zespołami szturmującymi budynki z broni automatycznej.

Amerykański obywatel azjatyckiego pochodzenia wpadł w pułapkę zastawioną przez FBI. Udający terrorystów agenci spotykali się z nim kilkakrotnie. Dostarczyli mu m.in. zamówione granaty, broń automatyczną i substancję, która udawała materiał wybuchowy. W rozmowie z nimi, Ferdaus wyjaśnił, że planuje zaatakowanie gmachu Pentagonu niewielkimi, bezzałogowymi samolotami wypełnionymi materiałem wybuchowym i sterowanymi przy pomocy urządzeń GPS. Planował też wysadzić budynek Kapitolu w Waszyngtonie.

26-latek uważał agentów za członków Al-Kaidy. Wręczył im zmodyfikowane telefony komórkowe, które mogły służyć za zdalne detonatory materiałów wybuchowych. Wyjaśnił, że przy ich pomocy zabito już trzech żołnierzy USA w Iraku, a pięciu zraniono.

Według władz federalnych, Ferdaus kilkakrotnie udawał się do Waszyngtonu, gdzie fotografował Pentagon i Kapitol. Wybierał też miejsca nad rzeką Potomak, skąd miały wystartować pilotowane przez niego zdalnie sterowane samoloty z materiałami wybuchowymi.

Mężczyzna jest również podejrzewany o współpracę z Al-Kaidą w przygotowywaniu zamachów na żołnierzy USA stacjonujących za granicą.