Testy DNA potwierdziły tożsamość 18-letniej Nataschy, porwanej w Wiedniu i przetrzymywanej w ukryciu przez osiem lat. Dwa dni temu dziewczyna odzyskała wolność - uciekła wykorzystując nieuwagę swojego prześladowcy. Tego samego dnia mężczyzna popełnił samobójstwo.

10-letnia Natascha zniknęła w austriackiej stolicy 2 marca 1998 roku, kiedy szła do szkoły. Dziewczynę zbadał lekarz i nie znalazł żadnych obrażeń ani śladów przemocy seksualnej. Wypowiadała się sprawnie. Była natomiast roztrzęsiona i blada, jakby od dawna nie wychodziła na słońce. Na widok swego ojca wybuchła płaczem.

Porwana twierdzi, że była przetrzymywana w małym pomieszczeniu pod garażem, gdzie mogła słuchać radia i czytać prasę. Mogła czasem wychodzić ze swoim porywaczem, ale nie uciekała, bo - według policji - cierpi na tzw. syndrom sztokholmski, polegający na emocjonalnym związaniu się z porywaczem.