Afgańscy talibowie zaatakowali bazę lotniczą Bagram koło Kabulu, gdy przebywał tam Dick Cheney. Wiceprezydentowi USA nic się nie stało, ale w zamachu zginęło kilka osób, w tym jeden amerykański żołnierz. Ostateczna liczba zabitych i rannych wciąż nie jest znana.

Zamachowcy-samobójcy zaatakowali główną bramę wjazdową do bazy. Cheney spędził noc w Bagram przed dzisiejszym spotkaniem z prezydentem Afganistanu, Hamidem Karzajem.

Wiceprezydent ma się dobrze - powiedziała jego rzecznik, Lea Anne McBride. Bagram, niegdyś największy obóz radzieckich wojsk w Afganistanie, to główna baza wojsk USA i ISAF w tym kraju. Stacjonuje tam także 100 polskich żołnierzy - żaden z nich nie ucierpiał w ataku.

Agencja AFP cytuje wypowiedź szefa okręgu Bagram Kabira Ahmada, który powiedział, że w zaatakowanym punkcie wartę pełnią żołnierze amerykańscy. Informacji tej nie potwierdził rzecznik dowództwa USA w Bagram.