Policja w Bangkoku użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozpędzić antyrządową manifestację. Ok. 12 tys. protestujących zebrało się wokół budynku opozycyjnej telewizji P-TV pod nazwą "Kanał Ludowy", przejętej wczoraj przez władze.

Wcześniej armia ostrzegła "czerwone koszule", uczestników ruchu domagającego się przywrócenia do władzy byłego premiera Thaksina Shinawatry, że na mocy wprowadzonego stanu wyjątkowego do rozproszenia demonstracji użyje gumowych kul.

Rano władze Tajlandii zmobilizowały dodatkowo 33 tys. policjantów i żołnierzy. W sumie w całym mieście porządku pilnuje ponad 80 tys. członków sił porządkowych.