Sztorm Ruth daje się we znaki w południowej Anglii i Walii, zwłaszcza na wybrzeżu powodując znaczne szkody materialne. Siła wiatru przekracza 100 km/godz., w Kornwalii fale dochodzą do 10 m, a w niektórych miejscowościach w krótkim czasie spadło nawet 40 mm deszczu.

Najtrudniejsza sytuacja panuje nadal w rejonie Somerset Levels - podmokłej, nadmorskiej nizinie w hrabstwie Somerset zajmującej powierzchnię ok. 650 km kw., gdzie do ewakuacji ludności i wzmocnienia wałów przeciwpowodziowych zmobilizowano żołnierzy piechoty morskiej.

140 rodzin ewakuowano ze wsi Moorland po tym, jak woda przelała się przez tymczasowe wały przeciwpowodziowe. Premier David Cameron, który z helikoptera zlustrował podtopione okolice, powiedział, że to, co widział, nasunęło mu skojarzenia z biblijnym potopem.

Obsunięcia ziemi w pobliżu Meopham w Kencie zakłóciły ruch pociągów. Pociągi kursują w ograniczonym zakresie na zachodnim wybrzeżu w Dawlish, Devonie, Kornwalii i Cumbrii. Agencja Ochrony Środowiska wydała łącznie 500 ostrzeżeń przed podtopieniami, z czego dwa bardzo poważne, oznaczające niebezpieczeństwo dla życia.

W sobotę rano bez prądu było ok. 670 gospodarstw domowych w południowej Anglii w okolicach Newbury, Basingstoke, Bournemouth i Salisbury, a w Kornwalii nie miało prądu 300 domów. Przez podtopienia w całym kraju poszkodowanych zostało ok. 5 tys. domostw.

(j.)