Szpital położniczy w biednej dzielnicy Nairobi więzi matki, które nie mają pieniędzy na opłacenie porodu. Dyrektor placówki twierdzi, że to jedyny sposób, aby utrzymać funkcjonowanie placówki.

Kenijki, które nie mają pieniędzy na opłacenie rachunku wystawionego przez szpital, mieszkają w slumsie z gliny, przykrytym blaszanym dachem. Pilnują ich strażnicy z kijami, którzy biją kobiety próbujące uciekać.

Za pomoc w urodzeniu dziecka i fachową opiekę szpital liczy sobie 60-160 dolarów.

O zaprzestanie tej szokującej praktyki apeluje wiele organizacji praw człowieka. Jedna z nich wniosła sprawę do sądu.