Około 30 osób zginęło wczoraj w Hamie, w środkowej Syrii, podczas ostrzału miasta prowadzonego przez wojska lojalne wobec reżimu Baszara el-Asada. Łączność z Hamą została odcięta przez władze. Według informatora AFP, zabitych pochowano w małych publicznych ogrodach. Jest też wielu rannych w szpitalach.

W całej Syrii w nocy siły bezpieczeństwa zastrzeliły sześć osób, które brały udział w antyrządowych manifestacjach po wieczornych modlitwach z okazji ramadanu - poinformowali działacze praw człowieka.

W Hamie operacja wojska trwa od niedzieli. Z miasta w ciągu ostatnich dwóch dni uciekło około tysiąca rodzin - oświadczył Rami Abdul-Rahman, który kieruje syryjskim Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. Według niego, operacje wojskowe prowadzone są również w Hims, na zachodzie Syrii, gdzie w nocy słychać było ostrzał z broni maszynowej. Aresztowano tam co najmniej 27 osób.