Co najmniej dwie osoby zostały ranne w strzelaninie we wtorek w kampusie college'u Lone Star niedaleko Houston w Teksasie. Policja zatrzymała jednego sprawcę. Niewykluczone, że był drugi napastnik. Jest poszukiwany.

Telewizja Fox News podała, że do strzelaniny doszło w bibliotece uczelni. Ostrzelane zostały trzy osoby. Ofiary zostały postrzelone w nogi.

Z kolei telewizja ABC powołując się na sanitariuszy podała, że rany postrzałowe mają dwie osoby. Nie wiadomo, w jakim są stanie.

Teren kampusu został zamknięty. Na miejscu pojawiły się oddziały specjalne policji. Amerykańskie telewizje pokazywały karetki pogotowia na miejscu zdarzenia oraz studentów spokojnie opuszczających teren college'u. Jak donosi nasz korespondent Paweł Żuchowski, na miejscu strzelaniny w kampusie Lone Star College zjawili się także funkcjonariusze jednostki specjalnej.

Amerykańskie stacje telewizyjne prezentowały zdjęcia ludzi, leżących na ziemi i jedną osobę przenoszoną do ambulansu. Miała na rękach kajdanki.

Sytuacja jest opanowana - powiedział telewizji CNN dyrektor Lone Star College Jed Young. Według jego wiedzy, strzelanina to efekt kłótni pomiędzy dwoma studentami.

Władze uczelni umieściły na Facebook'u informację: NIE RUSZAJ SIĘ Z MIEJSCA, JEŚLI JESTEŚ W KAMPUSIE. JEŚLI NIE JESTEŚ NA TERENIE KAMPUSU - NIE PRZYJEŻDŻAJ.

Jedna ze studentek napisała w komentarzu: "Szłam na zajęcia, kiedy usłyszałam 4-6 strzałów. Wydaje mi się, że to było w bibliotece. I zaczęłam biec tak szybko, jak nigdy w życiu."

(j.)