Francuski parlament ma dzisiaj ostatecznie przyjąć zmiany w ustawodawstwie emerytalnym. Tymczasem w kraju słabną strajki w rafineriach i na kolei przeciwko reformie emerytalnej. Nadal jednak na jednej piątej stacji benzynowych brakuje paliw.

Od poniedziałku pracownicy kolejnych francuskich rafinerii ogłaszają powrót do pracy. Wczoraj wieczorem strajki trwały jeszcze w siedmiu spośród 12 zakładów petrochemicznych, ale wznowienie produkcji paliw jest kwestią kilku dni. Rząd i przedstawiciele przemysłu naftowego przekonują, że stopniowo, choć powoli, poprawia się też sytuacja z zaopatrzeniem w paliwo na stacjach benzynowych. Poza tym przeprowadzane w ostatnich dniach akcje policyjne odblokowały wszystkie ważne składy paliw, w których zabarykadowali się związkowcy.

Od blisko miesiąca trwa natomiast strajk obsługi portu w pobliżu Marsylii, gdzie protestujący blokują statki z surową ropą i produktami petrochemicznymi. Z tego powodu kilkadziesiąt tankowców czeka wciąż na rozładunek na redzie w okolicy portu. Tamtejsi związkowcy sprzeciwiają się nie tylko reformie emerytalnej, ale także zapowiadanej we Francji reformie sposobu zarządzania portami.

Strajki słabną na kolei, gdzie akcja protestacyjna ciągnie się od 12 października. Dzisiaj superszybkie pociągi TGV i Eurostar jeżdżące pod kanałem La Manche kursowały niemal normalnie, a inne połączenia krajowe funkcjonowały w około 70 procentach.

Z powodu ferii szkolnych, tzw. ferii Wszystkich Świętych trwających do 1 listopada, zakończyły się też blokady liceów przez uczniów, którzy ostatnio dołączyli do protestów przeciw reformie emerytalnej. Słabnąć zdają się manifestacje młodzieży: wczorajsze demonstracje przed gmachem Senatu, zorganizowane przez studentów, zgromadziły jedynie około tysiąca osób.

Wczoraj w wielu miejscowościach pracę po dwóch tygodniach protestu wznowili pracownicy zakładów oczyszczania miasta. Dzięki temu na ulicach nie zalegają już, jak ostatnio w Marsylii, sterty śmieci.

Dziennik "Le Parisien" zauważa, że część przywódców związkowych pogodziła się już z przyjęciem reformy emerytalnej, tylko kilku liczy jeszcze na ustępstwa rządu. Wielu związkowców wraca do pracy, bo z każdym dniem protestu kurczą się ich pensje.

Mimo wszystko główne związki zawodowe zapowiedziały już kolejne ogólnokrajowe akcje protestacyjne w najbliższy czwartek oraz w sobotę, 6 listopada.