Po rozpoczęciu akcji odwetowej przeciwko Afganistanowi amerykańska administracja ostrzegła, że można spodziewać się kolejnych ataków terrorystycznych, zarówno w samych Stanach Zjednoczonych jak i za granicą. Lotniska, rządowe agencje i amerykańskie ambasady zostały postawione w stan najwyższej gotowości. Wiceprezydent Dick Cheney został przewieziony w tajne, bezpieczne miejsce.

Również w Europie zaostrzono środki bezpieczeństwa. Premier Włoch Silvio Berlusconi postawił cały kraj w stan podwyższonej gotowości i powołał specjalną komórkę kryzysową składającą się z przedstawicieli ministerstw obrony, spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych. Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa wprowadzono też w Wielkiej Brytanii. Dzisiejsza londyńska prasa jednogłośnie popiera ataki odwetowe na Afganistan, jednak zadaje pytanie, czy Wyspiarzom nie przyjdzie zapłacić wysokiej ceny za poparcie jakie udzielili Amerykanom. Niektóre gazety wprost piszą, że Wielka Brytania może się stać kolejnym celem terrorystów.

Francuzi powoli przyzwyczajają się do ciągłego zagrożenia ze strony islamskich terrorystów, którzy już sześć lat temu przeprowadzili nad Sekwaną serię krwawych zamachów. Tym razem jednak środki bezpieczeństwa są wyjątkowe. Szczegóły w relacji naszego korespondenta Marka Gładysza:

Zamachów terrorystycznych boją się Niemcy. Już wczoraj, tuż po rozpoczęciu amerykańskiej akcji odwetowej przeciwko Afganistanowi kanclerz Gerhard Schroeder ostrzegł, iż teraz ryzyko, że Niemcy staną się kolejnym celem na liście terrorystów znacznie się zwiększyło. Jakie środki bezpieczeństwa przedsięwzięto, o tym w relacji naszego berlińskiego korespondenta Tomasza Lejmana:

Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa wokół obiektów militarnych wprowadzono już także w Hiszpanii. Hiszpańskie wybrzeże już jest patrolowane przez dwa okręty. Stan podwyższonej gotowości obowiązuje też policję, tym bardziej, że Hiszpanię uznano przecież za "centrum logistyczne" islamskich fundamentalistów w Europie. Czy te środki bezpieczeństwa da się już odczuć na ulicy, sprawdzała to nasza korespondentka Ewa Wysocka:

Ataki na amerykańskie cele już zapowiedział przywódca skrajnego muzułmańskiego ugrupowania Front Obrońców Islamu w Indonezji. Podkreślił, że ataki będą przeprowadzane tak długo dopóki władze w Dżakarcie nie zerwą stosunków dyplomatycznych z Waszyngtonem.

foto RMF

08:30