Czeska policja poinformowała, iż sprawę pogróżek sformułowanych w internecie przez Polaka Dariusza S. przeciw Uniwersytetowi im. Masaryka w Brnie oraz pracownikom tej uczelni przekazała polskim służbom. Polak groził, że podpali uczelnię, a wykładowców zabije.

Wczoraj rozpoczęliśmy współpracę z Polską. Sprawą zajmować się teraz będzie policja w tym kraju - powiedziała rzeczniczka brneńskiej policji Andrea Strakova. Jak tłumaczyła, Czesi chcieliby, aby to Polacy przesłuchali mężczyznę, bo jego strony internetowe zamieszczono na serwerach w Polsce. Także tutaj najprawdopodobniej przebywa podejrzewany.

Wczoraj Dariusz S. zagroził podpaleniem Uniwersytetu Masaryka i zabójstwem kilku wymienionych z nazwiska tamtejszych wykładowców. Zdaniem czeskich mediów miałaby to być zemsta za odmowę przyjęcia go na studia doktoranckie i konflikt, w jaki przed laty wdał się z władzami uczelni.

W konsekwencji sporu z uniwersytetem czeski sąd skazał Polaka na pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na półtora roku. Mężczyzna twierdzi, że jest niewinny i padł ofiarą fałszywych zeznań. Mimo to wczoraj sąd apelacyjny w Brnie utrzymał wyrok skazujący. Pogróżki pod adresem uczelni pojawiły się w internecie po ogłoszeniu werdyktu.

Dariusz S. napisał m.in., że znalazł się w sytuacji, w której nie ma nic do stracenia. Co noc śnię o tym, jak podpalam budynki Uniwersytetu Masaryka i zabijam swych prześladowców - podkreślał.