Dziennik „Bild” pisze o "nazistowskim skandalu" na niemieckiej wyspie Sylt. Nazywana jest wyspą "pięknych i bogatych". W miniony weekend grupa "najwyraźniej bardzo zamożnych młodych ludzi sfilmowała się w (...) lokalu „Pony” i śpiewała „Niemcy dla Niemców, obcokrajowcy wynocha!".

Ulica Stroenwai w Kampen na wyspie Sylt jest lepiej znana jako "mila whisky". Są tam luksusowe rezydencje, wysokiej klasy butiki, bary celebrytów. Jeżdżą tu ferrari, mercedesy i bentleye. To hotspot "dla bogatych i sławnych na Sylcie" - pisze "Bild". 

Lokal "Pony" jest znany jako miejsce, w którym "regularnie imprezują dzieci gwiazd telewizji, artystów i przedsiębiorców".

W czwartek w mediach społecznościowych pojawiło się wideo pokazujące młodych mężczyzn i kobiety bawiących się w Zielone Świątki na zewnątrz klubu. 

"Z różowym winem i szampanem w kieliszkach, dobrze sytuowani goście śpiewają "Niemcy dla Niemców, obcokrajowcy wynocha!", do melodii piosenki "L'amour Toujours" włoskiego DJ-a Gigi D'Agostino. W ostatnich miesiącach neonaziści wielokrotnie wykorzystywali tę piosenkę do głoszenia ksenofobicznych haseł" - zauważa "Bild". 

Jeden z gości wykonuje też gest podobny do hitlerowskiego pozdrowienia. 

Wideo spotkało się z wielkim oburzeniem w całych Niemczech. Zajmuje się nim już policja.  

Lokal "Pony" na swojej stronie w internecie wydał oświadczenie. "Wciąż jesteśmy w szoku. Rasizm i faszyzm nie mają miejsca w naszej społeczności" - czytamy. 

O skandalu jest w Niemczech tak głośno, że do sprawy odniósł się kanclerz Olaf Scholz. To jasne, że "takie hasła są odrażające, nie do przyjęcia" - powiedział szef rządu w Berlinie, cytowany przez portal dziennika "Die Welt". 

Komisarz rządu RFN ds. walki z rasizmem Reem Alabali-Radovan powiedziała agencji dpa, że "goście klubu dla celebrytów na Sylcie otwarcie i bezwstydnie głoszą prawicowe, ekstremistyczne i rasistowskie hasła przeciwko imigrantom i ich potomkom. To obrzydliwe i nie do zniesienia".