O solidarność i odpowiedzialność w traktowaniu tematów dot. wsparcia MSZ dla Polaków na Białorusi zaapelował do mediów szef MSZ Radosław Sikorski. "W konfrontacji krajów demokratycznego i rządzonego dyktatorsko, ten drugi czasem może wykorzystywać naszą otwartość" - mówił.

Sikorski spotkał się z przedstawicielami nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi. Rozmowy dotyczyły dalszego wspierania Polaków na Białorusi przez MSZ.

Los naszych rodaków na Białorusi, los środowisk demokratycznych na Białorusi to oczywiście troska MSZ, ale bardzo proszę media o solidarność i o odpowiedzialność w traktowaniu tych tematów. Wszędzie tam, gdzie można narazić kogokolwiek na jakieś prześladowania, potrzeba odpowiedzialności. Potrzeba jej po naszej stronie, ale także w sposobie relacjonowania tych kwestii - podkreślił Sikorski.

Zaznaczył, że istnieje potrzeba, by niektóre sprawy, o których decyduje MSZ, pozostały niejawne. Bo naszym nadrzędnym celem jest udzielanie skutecznej pomocy naszym rodakom na Białorusi i tym, którzy zabiegają o europejskość Białorusi - deklarował. Zwrócił jednocześnie uwagę, że polska pomoc rozwojowa, na którą środki przyznaje MSZ parlament z budżetu państwa, ma charakter jawny. Wiemy też, jak wiele środowisk w Polsce zabiegało o maksymalną otwartość życia publicznego w Polsce, ale dzisiaj widzimy, że w konfrontacji pomiędzy krajem demokratycznym, a krajem rządzonym dyktatorsko, ten drugi czasami ma możliwości wykorzystywania naszej otwartości - powiedział szef MSZ. Bardzo proszę więc, gdy będziemy mieli następną turę dyskusji o granicach pomiędzy otwartością, a tym co jednak powinno pozostać w dyskrecji, proszę o uwzględnienie specyfiki działalności MSZ - konkludował minister.

Baza danych na amerykańskim portalu internetowym

W środę poinformowano, że wewnętrzna baza danych MSZ dot. pomocy rozwojowej zawierająca m.in. opisy projektów z ich celami politycznymi, kwoty na wsparcie opozycji białoruskiej, znalazła się na ogólnodostępnym amerykańskim portalu internetowym. MSZ, komentując sprawę, podkreśliło, że to nie powinno się znaleźć w domenie publicznej; resort spraw zagranicznych doprowadził do usunięcia danych ze strony portalu.

Wcześniej "Rz" napisała, że MSZ "wysłało ok. 30 opozycjonistom deklaracje podatkowe PIT z sumami, jakie otrzymali od polskiej dyplomacji". Według gazety dokumenty zostały podpisane przez urzędniczkę z Wydziału Planowania i Realizacji Budżetu Biura Administracji MSZ i nie opiewają na duże sumy. Rozmówcy dziennika ocenili, że białoruskie władze mogą uznać takie dokumenty za dowód nielegalnego finansowania opozycji z zagranicy.