Synod serbskiego Kościoła prawosławnego odrzucił rezygnację 94-letniego patriarchy Pawła. Dostojnik pozostanie na urzędzie, choć już w maju z powodu obłożnej choroby zwolniono go z obowiązków. W niektórych z nich nadal będzie go zastępował metropolita Czarnogóry i arcybiskup Cetyni, Amfilohije.

Tym samym Synod odłożył na później kwestię sukcesji po dostojniku, który kierował serbskim Kościołem przez całe lata 90., gdy rozpadała się była Jugosławia.

Jego krytycy uważają, że nie zdołał on wówczas powstrzymać radykalnych biskupów i kapłanów przed włączeniem się w falę serbskiego nacjonalizmu, wymierzonego przeciwko katolickim Chorwatom i muzułmańskim Bośniakom. Jednak w drugiej połowie dekady patriarcha wypowiadał się śmielej w kwestiach politycznych, przyłączając się do głośnych protestów przeciwko autokracie Slobodanowi Miloszeviciowi.

W ostatnich latach swojej publicznej działalności najczęściej zabierał głos na temat Kosowa, które jest matecznikiem serbskiej Cerkwi, i z którym też był osobiście związany.