Francuska para prezydencka w centrum kolejnego skandalu. Nad Sekwaną wybuchła afera w związku z romantycznym weekendem, jaki państwo Sarkozy spędzili u meksykańskiego bankiera, podejrzanego o… przemyt kokainy i pranie narkodolarów. Informację ujawniły francuskie i brytyjskie media.

Okazało się, że przed niedawną oficjalną wizytą w Meksyku Nicolas Sarkozy i Carla Bruni spędzili dwa dni w luksusowej rezydencji, należącej do jednego z najbogatszych i najbardziej kontrowersyjnych meksykańskich bankierów. Podejrzany jest on między innymi o to, że w latach 90. brał udział w zakrojonym na szeroką skalę przemycie południowoamerykańskiej kokainy.

Pałac Elizejski próbował najpierw ukryć prywatną eskapadę, a później twierdził, że jej koszty - szacowane na 50 tysięcy euro - pokryły władze Meksyku, ale te zdementowały informację. Wygląda więc na to, że za romantyczny weekend Pierwszej Pary Francji zapłacił "kokainowy" gospodarz. Zarówno liderzy francuskiej, jak i meksykańskiej opozycji żądają wyjaśnień.